To już moje drugie opakowanie peelingu enzymatycznego Lirene, za pierwszym razem miałam twarz chyba czymś przesuszoną, bo lekko szczypał poniżej kącików ust. Za drugim podejściem po jakimś miesiącu nałożyłam go na twarz niemalowaną przez parę dni (z powodu paskudnego przeziębienia) i nie szorowaną w celu demakijażu. Chyba dokładnie tak powinno się to robić bo produkt absolutnie nigdzie mnie nie podrażnił ani nie zaszczypał. Po zmyciu buzia miała perfekcyjny kolor i była niesamowicie wygładzona. Na pierwszy rzut oka nawet stwierdziłam że zrównały się przebarwienia, ukryło się zmęczenie i zszarzenie twarzy. Skóra wygląda jak pokryta jasnym beżowym fluidem. To jakieś cudo. Moja ocena 7/10
Kiedyś miałam peeling Synergen do cery wrażliwej ale ten zdecydowanie szpecił niżby pomagał.
Po peelingu nałożyłam maseczkę Rival de Loop mleczno miodową z olejkiem makadamia i migdałowym. To produkt na bazie wody i gliceryny a naturalne olejki i ekstrakty są wysoko w składzie. Produkt jest dość łagodny i neutralny w swoim działaniu , bo nie zostawia ani tłustego filmu ani nie ściąga. Za to sprawia że skóra jest aksamitnie nawilżona, elastyczna. Migdały i miód to nie jest mój faworyt jeśli chodzi o kompozycje zapachowe ale sporadycznie może być. Z linii maseczek Rossmannowskich próbowałam już kiedyś oliwkowej i truskawkowej. Wszystkie te maja podobne działanie, ale truskawkowa była chyba najprzyjemniejsza.
Oba produkty są dostępne w saszetkach, maseczka RdL ma dwie porcje.
Realnie każde opakowanie wystarcza jeszcze na dwie aplikacje, z tym ze saszetki
po otwarciu trzeba przechowywać w pionie, albo zużyć z kimś na spółkę. W
każdym razie produkty nie tracą właściwości tuż po otwarciu i można je
wykorzystać w ciągu -powiedzmy tygodnia.
Mój typ cery :
Moja skóra na twarzy jest nadwrażliwa na alkohol, skłonna do podrażnień, reaguje rumieniem na kontakt z aloesem, eukaliptusem i większością kwasów owocowych. Bardzo szybko i bez powodu pojawiają się suche plamy, purpurowe przebarwienia z rozszerzonych naczynek. Do tego stale rozszerzone pory i piegi. Po kontakcie ze słońcem rumienię się na malinowo a potem barwię się na odcień cynamonu. Chemia w żywności - głównie glutaminian monosodowy i glutaminian sodu (składnik Vegety, Maggi, kostek rosołowych, chipsów itp) powodują u mnie olbrzymie ropne zakażone krosty w okolicach karku na linii brody i ramionach. Skóra jest generalnie sucha ale lubi przetłuszczać się wysoko na czole, przy linii włosów. Istotne jest też to że moja skóra ma już skończone 30 lat.
Zatem recenzje, oceny i rekomendacje produktów przede wszystkim dotyczą cery tego typu.
peeling enzymatyczny Lirene to mistrzostwo dla mojej skory ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałam różnych ale i tak zawsze wracam do Lirene. Warto kupić pełnowymiarową tubkę. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń