25.09.2014

Isana Med Balsam Körperlotion

Witajcie. Dziś mam dla Was krótką recenzję balsamu Isana Körperlotion fūr empfindliche Haut, czyli dla skóry wrażliwej. Aktualnie produkt można do 30.09 14. kupić w Rossmannie w cenie promocyjnej  3,99zł. Pojemność 250 ml. Promocja jest wprowadzana cyklicznie co kilka tygodni.
Od razu chcę Wam zwrócić uwagę na to że skład jest zupełnie inny niz tutaj .  


Nowa formuła nie zawiera parabenów. Do substancji na które warto zwócić uwagę należą oliwa z oliwek, gliceryna, masło shea, emolient. Nie ma barwników, nie rozpoznaję także w składzie często drażniącego alkoholu, formaliny i tym podobnych. 
Produkt jest opisywany przez producenta jako przyjazny dla skóry. 
Konsystencję ma delikatną, kremową, jest raczej lekki. Opakowanie wygodne.


Zapach określiłabym jako chemiczny (coś między zapachem frezji albo żonkila? ), ale raczej neutralny. Kojarzy mi się ze świeżo wypranymi ubraniami z bawełny. Co praktyce sprawia, że nawet jeśli nie przypadnie do gustu, można go zignorować. Kwestia uodobań zresztą. Dla porównania - różne inne kompozycje zapachowe jak np u Tutti Frutti moga być tak agresywne, że albo się je kocha albo nie można ich znieść bo przechodzi nimi pościel, piżama, ubranie i powietrze w sypialni. Isana jest na tyle neutralna że nie będzie takiego problemu.

Działanie : Działa ! :) Wchłania się bardzo szybko, zostawiając skórę aksamitną. Żadnej lepkości czy tłustości. Nie przyczynia się do przesuszenia skóry po odstawieniu, nie uczulił mnie ani nie podrażnił. Któregoś razu posmarowałam nim nawet twarz i również nic złego się nie wydarzyło. Łagodność potwierdzona ! Do ideału balsamowi brakuje jedynie jakiejś bardziej określonej nuty zapachowej ale i tak trzeba być trochę wyrozumiałym bo aromat oliwy z oliwek ani masła shea do najpiękniejszych  nie należą. Mimo wszystko w tej chwili produkt oceniam 7/10 i polecam.

24.09.2014

Liebster Blog Award !

Niedawno otrzymałam pierwszą w swoim życiu nominację i z tej całej radości poszalałam sobie projektując ten błyskotliwy znaczek. Mam nadzieję że się podoba :)
Oto lista pytań od Ani, autorki bloga blog-o-wlosach.blogspot.com 

1. Jakie jest twoje ulubione hobby?
Aktualnie najbardziej cieszy mnie jazda na rowerze i uprawa ogródka działkowego. Wielką radość sprawia mi fotografia, grafika, filmy, czytanie książek, wędrówki po lesie.
2. Aktualnie uczysz się czy pracujesz?
Sudia skończyłam już parę lat temu, w tej chwili jestem "home staying mom".
3. Co lubisz w swoim wyglądzie najbardziej?
Wąską talię i mocne mięśnie nóg.
4. Jaka jest twoja ulubiona pora roku?
Późna wiosna albo wczesna jesień. Nie lubię upałów ani ostrych mrozów.
5. W jakie miejsce chciałabyś się udać na wakacje?
Chciałabym kiedyś zobaczyć budowle gotyckie, renesansowe, barokowe, Luwr. Perły architektury europejskiej , które znam tylko z ilustracji podręczników historii sztuki. 
6. Mieszkasz w domu, czy w bloku? 
Nie mam jeszcze swojego miejsca. W tej chwili jestem w mieście, w bloku. Ale mam nadzieję w niedalekiej przyszłości zamieszkać w dziczy. W chatce na kurzej łapce.
7. Spódniczka, czy spodnie? 
Całe lato oraz po domu noszę przeważnie falbaniaste spódnice. Na chłody tylko spodnie.
8. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Wszystkie. Uwielbiam bawić się gamami kolorów. Jeśli chodzi o mój osobisty kolor ubrań który preferuję to szary i szaroniebieski, jak burzowe niebo. Kocham też cyklamen, lawendowy fiolet.
9. Wolisz stacjonarne czy internetowe zakupy? 
Tylko stacjonarne, no chyba że chodzi o przedmiot który na necie na pewno jest tańszy, to tak.
10. Stosujesz jakąś dietę, czy jesz wszystko na co masz ochotę?
Moja dieta polega dokładnie na tym że jem to na co mam ochotę. Raczej z tendencją na mniej i zdrowiej.
11. Jaki jest twój NAJWAŻNIEJSZY włosowy cel? 
W tej chwili chciałabym zapuścić włosy do połowy pleców, zagęścić je.

A oto moje pytania kierowane do wszystkich moich obserwatorów posiadających swoje blogi. Aktualnie jest Was już 43  z czego bardzo się cieszę i dziękuję ! Jeśli odpowiecie zapraszam do wklejenia linka w komentarzu poniżej. Do zobaczenia !

1. Opisz swój naturalny kolor włosów używając jak najwięcej porównań, metafor i epitetów np rudy jak cynamon, miękkie jak obłok, połyskliwe jak poranna rosa na trawie.. :)
2. Jaki był Twój najgorszy błąd w pielęgnacji włosów lub punkt zwrotny dający początek  włosomaniactwu?
3. Do włosów jakiej celebrytki porównałabyś swoje włosy (gdyby ich celowo nie stylizować)
4. Jaki włosowy kosmetyk jest absolutnie Twoim ulubionym ?
5. Przez jaki najdłuższy okres czasu wogóle nie podcinałaś włosów ? 
6. Czy miałaś kiedyś bardzo krótką fryzurę i czy wróciłabyś do niej kiedyś ?
7.Gdybyś miała nieograniczone fundusze to co zafundowałabyś swoim włosom ?
8. Jakiego rodzaju treści poszukiwałaś gdy pierwszy raz trafiłaś na mój blog ?
9. Czy zgadzasz się z tą tezą, że kobiety po 30 roku życia powinny decydować się na nieco krótsze fryzury ?
10. Jaką cechę swoich włosów lubisz najbardziej ?
11. Na jakich serwisach masz konta lub inne tematycznie blogi (literatura, film, muzyka, gotowanie, fotografia i tak dalej) Jeśli masz ochotę podaj link, może mamy wspólne zainteresowania ?

Tutaj pytania są w edytorze txt. Mam nadzieję, że to działa.
 Zastrzegam sobie aby nie podawać dalej w oryginale tej listy pytań. Dużo przy niej nagłówkowałam :)

Dziękuję za uwagę i zapraszam do zabawy!

23.09.2014

Promocje [2] , Cena na do widzenia

Witam serdecznie ! Dziś szybki post dla łowczyń okazji.

W dziale kolorowanki, kredki w Rossmannie pojawiła się super oferta, zwłaszcza dla rodziców małych dzieci. Kredki Bic Kids , trójkątne świecowe. Dokładnie te, które wyszukałam na grafice. 12 żywych, intensywnych kolorów. Bardzo wygodne  i zaprojektowane dla maluchów już od skończonego pierwszego roku życia, wspomagające naukę prawidłowego układania palców podczas rysowania. Z regularnej ceny, zdaje się  12,99 na cenę na do widzenia zmieniono na 4,99 ! Sama kupiłam jeden komplet i pełen zachwyt- kredki rysują porównywalnie do pasteli olejnych, ale nie brudzą.

W Rossmanie także jest promocja na balsamy Isana Med oraz Urea. Ten pierwszy jest za 3,99 zł za 250 ml.Sama zakupiłam niebieski, być może w którymś z kolejnych postów napiszę o nim więcej. Warto kupić!

Nadal w promocji są szampony, odżywki i maski Alterra po 5,99, Olejki Alterra, wszystkie Isana Hair po 3,99.
Widziałam tez dużą butlę 400 ml szamponu Timotei za 5,99 zł. Jeśli komuś odpowiada - to dobry moment na zakup.
W Rossmanie przeceniono także podkłady Affinitone na 18,99
W Intermarche znalazłam 2 olejki, które można zastosować na włosy - olejek 100 % ze słodkich migdałów od Pommette za 2, 13 zł! (z działu niemowlęcego-górna półka) oraz olej z orzechów laskowych 250ml za 9,99zł (nie próbowałam jeszcze stosować ale może się sprawdzić). Nie we wszystkich sklepach Intermarche ceny są takie same. Ale mimo wszystko oferta jest interesująca i warto sprawdzić.W sklepie można tez znaleźć olej lniany 500ml za ok 10 zł.
Poniżej wklejam zdjęcia z telefonu zrobione w Intermarche bo olejki może być ciężko odszukać.

Drogeria Natura ma promocję na serum jedwabne Natura Silk Marion za 2,99zł z 5,99zł do 24.09! Chyba się po niego wybiorę .

Mam nadzieję że zainteresowani zdążą skorzystać z wybranych ofert. Pozdrawiam!

22.09.2014

Kallos Banana i Kallos Chocolate - recenzja .


Oto zaś w końcu zabrałam się za napisanie recenzji tych dwóch produktów Kallos. Po kilku użyciach mam już wyrobione zdanie i chętnie podzielę się nim z Wami.


Zacznijmy od Kallos Banana :

Jak pisze producent "maska posiada kompleks witamin, wyczarowuje połysk, jedwabistość, dodaje energii i witalizuje włosy.." Dokładnie tak napisali :)  Włosy nie wchłaniają raczej żadnych witamin, no ale ok. Produkt jest dostępny stacjonarnie w Hebe za 10,99zł 1000ml.


Skład
To co faktycznie działa to dwa rodzaje silikonów, olej  z oliwek. Kompozycja zapachowa na 5 miejscu w składzie decyduje że zapach daje po nosie przy otwieraniu słoika.  Maska nie jest fabrycznie zaklejona żadną folią ani sreberkiem. Ci Co maskę mają dostępną stacjonarnie np w Hebe mogą od razu stwierdzić czy zapach będzie do zniesienia. W mojej opinii jest świetny, zupełnie inny od chemicznej śmietankowej kompozycji Crema al Latte Serical. Banana rzeczywiście kojarzy się z bananem ale odrobinkę też przywodzi na myśl teraz już retro gumy Turbo (Gimby pewnie nie znajo ":))
Skład można przeczytać tutaj  (w zapisie ostatnich substancji są drobne literówki), na moim opakowaniu jest praktycznie identyczny . Jest tu faktycznie ekstrakt z bananów. (Nie tak jak to było z Arganem) i kilka substancji, których jeszcze niestety nie umiem rozpoznać. Na samym końcu dwa konserwanty, raczej powszechne. Nie zauważyłam żadnego formaldehydu itp, Doszukałam się natomiast składnika, który może nieco rozjaśniać włosy.  Na pewno są w blogosferze lepsi eksperci więc oddam im głos. Można też na własną rękę spróbować analizy na cosdna.

Działanie

Przy stosowaniu wedle zaleceń na 5 minut po szamponie oczyszczającym, na całe włosy ale pomijając skórę głowy. Ze szczególnym uwzględnieniem partii zazwyczaj plączących się - maska natychmiast zmiękcza włosy, nadaje im śliskość i zapobiega plątaniu. Po wysuszeniu -nie obciąża i nie wzmaga zbijania się w pasma. Powiedziałabym nawet, że wydobywa coś w rodzaju skrętu - zupełnie proste i cienkie włosy elegancko odkształcają się tworząc coś na kształt łagodnej fali. Wystarczy włosy założyć za uszy a po chwili uzyskuje się jakby celowo wymodelowany kształt.

Z uwagi na wydajność produktu, przyjemny zapach i działanie ułatwiające rozczesywanie maskę kładę na włosy codziennie, po każdym myciu, tylko że czasami na krócej , jakby to była tylko odżywka. W roli odżywki Kallos Banana sprawdza się też na włosach mojego dwulatka. Delikatna blond czupryna zupełnie przestała się niszczyć i strzępić. Poza tym ten zapach małemu też przypadł do gustu i sam o "odżywka- Banana" pyta przy kąpieli.
Na tą chwilę  oceniam produkt bardzo wysoko.


Kallos Chocolate 
Ta z kolei jest dedykowana dla włosów suchych, łamiących się. Regeneruje, pielęgnuje  chroni..
Cena również 10,99  za 1000ml w Hebe. 


Skład
Tutaj mamy również dwa silikony,  na 9 miejscu Panthenol, na 10 ekstakt z kakao, hydrolizowaną keratnynę, hydrolizowane proteiny mleczne, potem na samym końcu znów popularne konserwanty.
Skład przepisano również z literówką tutaj.
Opakowanie jest w przypadku tej maski nieco bardziej wygodne i poręczne, bo nakrętka ma żłobkowanie.Konsystencja i wygląd obu masek są identyczne, po prostu białe i dość gęste. Zapach Chocolate jest zupełnym zaskoczeniem bo spodziewając się jakiegoś aromatu budyniowego trafiamy na mocny, gorzki zapach deserowej czekolady w stylu klasyku o nazwie "Jedyna" (Tego też pewnie gimby nie znajo::)

Działanie

Bardzo podobne do Banana, a także Crema al Latte Serical, Tej drugiej bardziej z uwagi na mleczne proteiny i keratynę. Niektórzy twierdzą że proteiny puszą, suszą i tym podobne ale z uwagi na ich kolejność w składzie mało prawdopodobne, żeby jakoś bardzo dały o sobie znać. Tutaj największe znaczenie moim zdaniem będzie miał Cerearyl.." i silikony tworząc na włosach delikatny wygładzający film i pozostawiając je sprężystymi i błyszczącymi. W razie złych doświadczeń z proteinami w przeszłości, tego Kallosa polecam stosować nie częściej jak 1-2 razy na tydzień.
Co jednak ciekawe w obu przypadkach maski Banana i Chocolate zauważyłam zjawisko zwiększania objętości włosów podczas mycia. To znaczy mokry "kucyk" pokryty maską jest jakby rozpulchniony. I obie maski też mają pewną cechę wspólną - podczas spłukiwania wodą znikają niemal do zera. Wniosek z tego że włosy bardzo suche, mocno zniszczone lub szkliste należy spłukiwać krócej. Bo po paru minutach pod bieżącą wodą po produktach na włosach prawie nie ma śladu i wracają do pierwotnego stanu matowości. Warto spróbować różnych opcji by znaleźć dla siebie odpowiednią .Dla porównania np odżywki Gliss Kur po nałożeniu nie są zmywalne samą wodą. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Chocolate również wygładza, ułatwia rozczesywanie, lekko nabłyszcza, chroni przed kruszeniem się włosów, łamaniem i plątaniem. Może być świetnym sprzymierzeńcem podczas zapuszczania włosów. Nie zalecam wcierania masek w skórę głowy - przypuszczalnie pozostanie efekt niedomycia a skóra może zareagować podrażnieniem.
Jak oceniam produkt? Równie wysoko jak Banana, tylko że jakoś tego pierwszego darzę większą sympatią. Banana zużyłam już prawie ok 1/3 a Chocolate jakąś 1/8.

Podsumowując - Czy polecam? Tak.  Mam nadzieję że maski Kallos nigdy nie podrożeją, bo jakość i działanie sprawiły, że już jakoś nie wyobrażam sobie innej marki masek w mojej pielęgnacji. Jeśli nie miałyście ich dotąd, koniecznie wypróbujcie, choćby w mniejszych wersjach bo i takie są czasami dostępne.

Ps. Gimnazjaliści nie obrażajcie się za żart. Ja skończyłam ośmioletnią podstawówkę i jestem bardzo wyrozumiała wobec Waszej ewentualnej niewiedzy o zamierzchłych dziejach z lat 80-90. Pozdrawiam wszystkich !

20.09.2014

[8] Aktualizacja na wrzesień. Metoda OMo dla zniszczonych końcówek [Ndw]

Witajcie kochane !
Aktualna długość
Ostatnich kilka postów było neutralnych, informacyjnych o kosmetykach i tak dalej. Wydaje mi się że pora wrócić do tematu przewodniego czyli pielęgnacji włosów jasnych i prostych.
Przy okazji "NDW" napiszę jak za pomocą metody mycia "Omo" ratuję zniszczone i suche końcówki. Zapraszam !


Najpierw dam zarys jak to wszystko wygląda we wrześniowej aktualizacji :

  • Od paru miesięcy skupiam się na temacie zapuszczania włosów. 
  • Po raz kolejny :) rozstaję się  z chemicznymi farbami na dłuższy czas. Bezpośrednim powodem są refleksy, pasma rozjaśnione słońcem. Efekt przejścia koloru jest bardzo naturalny. W dodatku masa ludzi "zarzuca" mi rozjaśnianie włosów, co jest absolutnie nieprawdą, a równocześnie twardym argumentem by pozostawić naturalny blond w spokoju. 
  • Minusem tej sytuacji jest jedynie ekspresowe przetłuszczanie włosów - nawet jeśli umyję włosy tuż przed snem -po nocy na skroniach zawsze mam podzielone pasma. 
  • Nadal testuję i sprawdzam pod kątem składów szampony - bez SLESów się nie obejdzie. Tutaj opracowuję listę tych, które subiektywnie uznałam za bezpieczne z jak najmniejszą ilością konserwantów. Ponieważ skóra mojej głowy wymaga codziennego kontaktu z detergentem - wybór produktu do mycia ma kluczowe znaczenie. Niektóre dodatki w składzie wywołują u mnie swędzenie, "piasek" i w najgorszym wypadku podpuchnięte bolesne czerwone krosty. Jeśli któraś z Was miała powyższe objawy - być może lista szamponów będzie Wam bardzo pomocna.
  • Odkryłam na nowo szampony Isana Hair -pod względem składu, zapachu i tak dalej najbardziej przypasowała mi wersja dla mężczyzn (niebieska z szarą nakrętką) kupiona za 3,99 za 400ml. Oczyszcza, wygładza i nie podrażnia. Jest bardzo wydajny i prawie nie ubywa go z butelki.
  • Zważywszy na to że mniej więcej rok temu popaliłam sobie całe włosy farbą Garniera to dzisiaj ok 15 cm od końcówek w górę mam w wyjątkowo paskudnej kondycji. Stosuję przy myciu metodę OMo - czyli te suche końcówki tuż przed myciem nacieram oliwką Babydream. Nakładam prawie zawsze trochę maski a potem jeszcze ładuję dość ciężką odżywkę emolientowo-silikonową z parafiną. W tej roli Argan z Biedronki. Dzięki tym zabiegom to co normalnie wykruszyłoby się i połamało - jest w miarę elastyczne i jakoś się trzyma. Mam nadzieję dotrwać przynajmniej do długości do połowy pleców i wówczas już sumiennie ścinać zniszczenia. I tak jest lepiej niż rok temu gdy musiałam włosy bardzo mocno skrócić. Metoda Omo z użyciem olejku jest bardzo łatwa i "szybka" w dodatku daje natychmiastowy efekt dociążenia. Pomaga zapobiec kruszeniu się i łamaniu a przede wszystkim splątywaniu się wysokoporowatych szorstkich końcówek. 
  • Jesli nadal po myciu końcówki wydają się zbyt sztywne ładuję na nie dodatkowo małą kroplę serum silikonowo olejowego. Aktualnie używam Greenelixir Argan Oil z Biedronki fuksem zakupione w cenie 2,99. Na samej buteleczce jest nazwa Bioelixire.

Mimo użycia masy ciężkich produktów włosy nadal wydają się bardzo miękkie i lekkie

Mój "odrost" pod warstwą włosów  i refleksy słoneczne na czubku głowy oraz na grzywce
  • Obie maski Kallos Bananową i Czekoladową używam także w roli lekkiej odżywki - aby ułatwić ceremoniał ich stosowania przelewam produkty do małego plastikowego spożywczego  pojemnika i zawsze mam je pod ręką. Polecam tą metodę.




Niefortunnie po zrobieniu około 20,000  zdjęć mój Szajsung wysiadł ;/  Każda fotka wychodzi z poziomymi kreskami, filmiki jedynie nagrywają się prawidłowo. Zdjęcia aktualne są robione pożyczonym. Stąd różnica jakości fotek. Czy ktoś miał podobną usterkę i udało się naprawić czy sprawa beznadziejna ?
  •  Na pociechę jeszcze wspomnę, że udało mi się zakwalifikować do darmowej kuracji sumplementem Priorin dzięki Ewie z "włosynaemigracji". Pozdrawiam i dziękuję.

16.09.2014

Mydło Himalaya - kup jedno, weź drugie gratis ! Promocje [1]

Dziś tylko jeden króciutki post dla łowczyń okazji - W Rossmanie dziś i jeszcze na pewno jutro można zakupić dwa mydełka Himalaya za 1,99 zł !
Osobiście pierwszy raz kupiłam takie mydło w Tesco- tam promocyjna cena 1 szt to 1,74zł ( nie wiem czy nadal aktualna).W Tesco cała linia Himalaya jak dotąd , miała najkorzystniejsze ceny np past do zębów 6,99zł.

W promocji do 18.09. nadal są szampony i odżywki Isana Hair po 3,99. W moich Rossmannach brakuje wersji niebieskiej z bawełną. U Was też zniknęła ? Jesli chodzi o szampony to po krótkiej analizie składu mogę na pewno polecić wersję męską i tą dla skóry wrażliwej. Pozostałe (niektóre) zawierają Formic Acid. Zwróćcie na to uwagę.

W promocji jest także oliwka Babydream za 5,49. Oczywiście piszę to z myślą zastosowaniu jej na włosy.

Za kilka dni post będzie nieaktualny, także proszę się nie złościć że info tak na ostatnią chwilę. Mam nadzieję że zainteresowani zdążą skorzystać. Pozdrawiam!

12.09.2014

TAG : Moje blogowe sekrety

TAG "Moje blogowe sekrety " pozwoliłam sobie zaczerpnąć od autorki bloga "Moje-bubble". Grafikę utworzyłam wykorzystując zdjęcie Sashy Pieterse z Pretty Little Liars. Uwielbiam ten serial od czterech lat :)
1.Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?

Pierwszy post na elleemvogue opublikowałam w styczniu 2014. Od tamtej pory średnio piszę co dwa tygodnie.

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?

Przynajmniej z pięć razy.  W pierwszej kolejność sprawdzam skrzynki pocztowe, potem subskrybowane kanały na Youtube (możecie podejrzeć). Następnie dopiero blogger lub wiocha.pl

 3. Czy Twoi znajomi i rodzina wiedzą, że prowadzisz bloga?

Tak, ale mało kogo to interesuje. Tak mi się wydaje.

4. Posty jakiego typu najbardziej interesują Cię u innych blogerek?

 Zawsze z wielką ekscytacją oglądam zdjęcia przed i po farbowaniu włosów, metamorfozy, przemiany fryzur, stylu.

 5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?

Uściślijmy tu tylko - nie mówimy tylko o  polskich blogach ale także o videoblogach z całego świata. To i owszem są rzeczy których mogę zazdrościć autorkom tych drugich. Niektóre zarabiają tylko prowadzeniem blogów, podróżują, mają nieograniczone fundusze, które mogą inwestować w dowolny sposób. Mogą sobie pozwolić na inny styl życia i tak dalej.

6. Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk, tylko po to aby później móc zrecenzować go na swoim blogu?

Nie, nie jestem osobą rozrzutną. Właściwie cała idea mojego bloga polega na tym by znaleźć "sposób pielęgnacji "włosów prostych, jasnych.." przechytrzając wszystkich innych, którzy po prostu kupują kurację Joico lub Kerastase .

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?

 I tak i nie. Gdyby nie doświadczenia innych opisane na blogach nie wiedziałabym o wielu rzeczach i nie znałabym zastosowania niektórych produktów. Nauczyłam się (co prawda pobieżnie) czytać składy i rozpoznawać niektóre substancje, więc mimo, że jest sporo nowości - niektóre produkty od razu odrzucam. Przykładowo kiedyś kupowałam kremy Dove, wierząc w bajki producenta a aktualnie wiem że to on po kilkakrotnym zastosowaniu (na nogi) wywołał olbrzymie przesuszenie. Nie daję się już nabrać na ładne opisy działania a potrafię wybrać kosmetyki uniwersalne. Koniec końców mam mniej produktów niż kiedykolwiek.

 8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?

 Przede wszystkim ciągle poszerzam swoją wiedzę.  Blogowanie jest jedną z metod rozwoju osobistego, treningiem dla umysłu. Po roku "poszukiwań informacji" pierwszy raz od 7 lat mam długie włosy. Staram się pomagać innym jeśli tylko wiem jak.

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?

Lubię dzielić się moimi małymi odkryciami urodowo - włosowymi i  dzieje się to spontanicznie.

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga, tak aż chciałaś go usunąć?

Nie, nie traktuję bloga jako swojego osobistego pamiętniczka i nie reaguję emocjonalnie na jakiekolwiek problemy z nim związane. Poza tym to sama "radosna twórczość" a tematyka raczej lekka, więc z założenia ma być miło i przyjemnie. Jeśli komukolwiek napisane przeze mnie treści mogą pomóc to bardzo się cieszę. To duża motywacja!

Do kontynuowania zabawy zapraszam wszystkich obserwatorów posiadających swoje blogi.


Do kontynuowania zabawy zapraszam wszystkich obserwatorów posiadających swoje blogi.

11.09.2014

TAG : Moje kosmetyczne dziwactwa i sekrety.

Pewnie już ten Tag dawno przestał być popularny w blogosferze, ale jako że jestem tu nowa chętnie się pobawię w jakieś quizy. Postanowiłam zacząć od dziwnych ciekawostek :)

  1. Nie posiadam chyba żadnej kolorowej pomadki do ust. Brakuje u mnie też podkładów, pudrów, różu, korektorów, rozświetlaczy czy pudrów brązujących. Mam piegi i mało który kosmetyk może z nimi współgrać.. Jedyne na czym skupiam uwagę to makijaż oczu- zawsze mam jakiś ulubiony tusz do rzęs, eyeliner i mnóstwo cieni. Ale to nie żadne palety z Urban Decay tylko zbieranina różności. Najbardziej jednak lubię kolor zwany "taupe" czyli szarobrązowy i jemu podobne.
    link
  2.  Jestem bardzo jasną blondynką - mam albinoską oprawę oczu. Rzęsy maluję prawie codziennie a brwi przyciemniałam dotąd średnio co dwa tygodnie przez ostatnie 15 lat. 
  3. Nie maluję  paznokci. Ostatni i jedyny okres w jakim używałam ciemnego lakieru był 7 lat temu gdy na czarno stłukłam sobie paznokieć dużego palca u stopy. Szklaną butlą keczupu w Lidlu. A drugi przypadek to lakier perłowy biały zakupiony na własny ślub.
  4. Myję ręce jakieś 15 razy dziennie. Unikam dotykania czegokolwiek podejrzanego o naniesione zarazki w publicznych miejscach - drzwi otwieram przez rękaw albo popycham łokciem.
  5. Nie czeszę włosów w ciągu dnia. Jeśli za pierwszym podejściem  z grzebieniem trafię na splątanie wolę iść i umyć włosy, nałożyć odżywkę i dopiero się uczesać. W moim całym życiu u fryzjera byłam może 4 razy. Jestem nadwrażliwa na niedelikatność (jeśli to brzmi sensownie). Sama za to lubię bawić się we fryzjerstwo i strzyc innych. Dla mnie to prawie to samo co rysunek lub rzeźba.
  6. Nie kupuję zbyt wielu kosmetyków z obawy przed alergią lub podejrzeniem szkodliwości składników. Jeśli choć raz mam jakieś nieciekawe doświadczenie z daną linią kosmetyków- patrzę nieufnie na pozostałe produkty i na mojej czarnej liście są niektóre produkty Ziaja, Syoss, Joanna, Marion, Pantene, Nivea i L'Oreal Garnier, Eveline, Dax, Johnson&Johnson, Bambino a nawet maszynki Bic.
  7. Mam hiper wyostrzony węch i akceptacja zapachu niektórych nowych produktów to dla mnie prawdziwe wyzwanie. Nie znalazłam jeszcze w swoim życiu idealnych perfum.
  8. Szablon blogów Elle, Czarownicy i Galerii zmieniam lub modyfikuję przynajmniej co miesiąc. Lubię to.

    6.09.2014

    Ulubieńcy kosmetyczni, zużycia, denka i nowości [2]

    link
     Witam serdecznie. Dziś mam dla Was krótki wpis z serii "Ulubieńcy kosmetyczni, zużycia, denka...". Poprzednie są tu i nieco więcej recenzji produktów znajdziecie w postach oznaczonych etykietą kosmetyki .

    W tym miesiącu jeśli chodzi o typowe denko to zużyłam tylko parę rzeczy :
    • maskę Serical Crema al Latte (nie sądzę abym kupiła ponownie) Po jakimś miesiącu zapach przyprawiał mnie już o mdłości.
    • odżywkę Isana z ekstraktem z bawełny (może kupię ponownie) Nie jestem jej wielbicielką, ale produkt okazał się całkiem dobry. Używałam ciągiem przez miesiąc i było miło.
    • 1 butlę płynu Facelle ( na stówę kupię ponownie, bo używam go uniwersalnie i na okrągło przelewam do dozownika po Ziajce)
    • szampon Babydream (może kupię ponownie ale chciałabym już trafić na jakiś zamiennik - rozważam kupno kosmetyków np z Bubchen, jeśli będą dostępne stacjonarnie) 
    Dokupiłam i zużywam nadal:
    • aż 3 butle odżywek Argan z Biedronki - dwie niebieskie dla włosów zniszczonych  i jedną czerwoną  dla włosów farbowanych (ceny to 9,99, 6,39 i ostatnia za 4,99 w całkowicie ostatecznej wyprzedaży serii )
    • serum Greenelixir Argan Oil z Biedronki (2,99) (tu)
    • maska Banana Kallos (10,99 1000ml  Hebe) (użyłam ze 3 razy i jak na razie uwielbiam, wkrótce napiszę o niej i tej drugiej trochę więcej)
    • maska Chocolate Kallos  (-II-)
    • suplement Lewitan - drożdże piwowarskie (ok 12,00 za 200 tabl) Mam wielkie nadzieje, iż preparat ten szczególnie wzmocni mi paznokcie bo póki co mam bardzo cienkie i pękające po bokach.
    • do solidnego oczyszczania skóry głowy co kilka dni używam mydła w piance (Deli/Bali) firmy Merida. Mydełko to znajdziecie także w dozownikach łazienkowych większości stacji Orlen. Tutaj jest opis a w pdf-ie można doczytać jaki jest skład produktu. Merida prowadzi także sprzedaż detaliczną i produkty można kupić także w oddziałach firmy stacjonarnie. Pianka raz że jest szalenie wydajna 1 wkład to ok 1500 porcji piany, dwa- to produkt ma perfekcyjną konsystencję i włosy na długości nie muszą mieć do czynienia z detergentem podczas mycia głowy. To mydło konkretnie wymaga specjalnego dozownika (aktualnie za 50zł netto dostajemy 2 wkłady i dozownik na ścianę w gratisie), ale można też dokupić tanio zwykłą butlę z atomizerem spieniającym. 
    • A na codzień nadal jestem wierna szamponowi  Schauma 7 ziół. Tutaj post o tym dlaczego u mnie przeważają w pielęgnacji szampony ze SLES.
    • No i Facelle oczywiście - było, jest i pewnie będzie
    A jak wyglądają Wasze zużycia i denka ? Też takie minimalistyczne ?
    Oto ilustracje :

    5.09.2014

    Pielęgnacja włosów cienkich z natury, wrażliwych i delikatnych




    Witajcie serdecznie!
    Dzisiejszy post postanowiłam napisać z myślą o posiadaczkach specyficznego rodzaju włosów. O ile w blogosferze można trafić na wiele treści o włosach zniszczonych, to dla cienkich z natury, wrażliwych i delikatnych porad jest raczej niewiele. Wymienię kilka metod pielęgnacji, które sprawdziły się u mnie .

     Nadmienię jeszcze tylko że  moje włosy ostatni raz miały styczność z mocną rozjaśniającą farbą w październiku 2013, a od tamtej pory w maju 2014 stosowałam tylko koloryzację półtrwałą nadającą gołębi odcień. Aktualnie (edt. i do dziś 07.2016)  włosy rozjaśnia tylko słońce, a ich odcień ochładzam gencjaną.

    No to do rzeczy !