14.03.2014

Olejek rycynowy na cienkie włosy. Efekt.

"Olej rycynowy, olej rącznikowy (łac. Oleum Ricini, Oleum Palmae Christi) – produkt roślinny, otrzymywany z nasion byliny (w Polsce roślina roczna) – rącznika pospolitego" - Wikipedia

Muszę przyznać, że olejek rycynowy był absolutnie pierwszym, który zastosowałam na włosy. Mój wybór padł na niego z powodu legendarnych już właściwości wzmacniających. Dużym atutem jest też dostępność i cena. Można kupić maleńką butelkę za mniej niż 3 zł. Pierwszy raz go zastosowałam już rok temu, na włosy zmaltretowane farbowaniem i swędzącą skórę głowy. Wówczas podczas nakładania oleju "ściągnęłam" sobie z głowy mnóstwo włosów. Było to oczywiście działanie uboczne farby a nakładanie olejku wyraźnie przyspieszyło ten proces.Wówczas jeszcze nie widziałam jak dalej postępować i niestety zniszczenia szły dalej. Nie stosowałam systematycznie oleju , masek wogóle no i włosy  "nie rosły" tylko niszczyły się i co podcięcie kruszyły się coraz wyżej. Olejek rycynowy jest na tyle gęsty, że wymaga użycia pewnego nacisku przy nakładaniu a włosy popalone są słabsze i po prostu wyjdą, odpadną. Z mojego doświadczenia - ze sporym uproszczeniem możnaby powiedzieć, że olejek rycynowy sprawdza się tylko na włosach zdrowych, bez dużych ubytków w strukturze. Inaczej sporo włosów zostanie nam w rękach przy nakładaniu na na tzw "białe sianko".
Na drugie podejście do oleju rycynowego zdecydowałam gdy moje odrosty miały już około 5 cm. Tym razem nie straciłam praktycznie ani jednego włoska. Sam olejek dał się nałożyć gładko, niemal jak odżywka. Kładłam go na noc w ilości dwóch stołowych łyżek albo na godzinę przed myciem, w troszkę mniejszej ilości. Zmywam zwykle 1x oczyszczającym (bardzo rozcieńczonym) i drugi raz Hippem, albo Babydreamem. Po tym odrobina odżywki na końcówki oraz pasma z wierzchu od szczytu głowy (nadal są posiepane i czekają w kolejce na ścięcie). Efekt jak dla mnie jest bardzo zadowalający. Po każdym olejowaniu rycyną włosy układają się w mocną taflę. Są sypkie i równomiernie ciężkie. A faktycznie moje włosy są bardzo cieniutkie, z tendencją do łamania, plątania się i wyglądają jakby ktoś złośliwie na całej długości popodcinał co któryś włos, może to babyhair na całej głowie, nie wiem. Po olejku rycynowym powierzchnia błyszczy, włosy mają masę, objętość.  Nic nie zbija się w pasma. Mimo, że to włosy cienkie- nie wydaje się ich mniej, ani nie są zbyt przyklapnięte. Włosy są też wygładzone i przypuszczalnie dobrze leżałyby np zaplecione w warkoczu dobieranym albo jakiejś innej fantazyjnej fryzurze. Zatem właścicielki cieniutkich włosów - możecie śmiało spróbować olejowania olejkiem rycynowym, warto. Mi działanie tego olejku spodobało się do tego stopnia, że kupiłam większą bardziej ekonomiczną butelkę 100g za 8zł.
A jakich Wy olejków już próbowałyście ? Który jest Waszym ulubieńcem ?

2 komentarze:

  1. Aż wstyd się przyznać, ale rycynowego nie miałam jeszcze okazji używać :D Póki co, moim ulubionym olejem jest kokosowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś z 10 lat temu używałam do tunigowania maski z Glorii. Miałam potem problem domyciem włosów. za to świetnie wzmocnił brwi i rzęsy.
    Teraz czaję się na kokosowy, ale czekam aż wykończę Pokrzepol i naftę z wodą brzozową.
    W tygodniu zaraz po saunie, kiedy włosy miałam jeszcze lekko wilgotne wsmarowałam oliwę z pestek winogron i włosy rano po myciu były boskie. Muszę się zdecydować zatem albo na oliwę z pestek albo na kokosowy.
    Natka

    OdpowiedzUsuń