Tym razem z okazji Ndw postanowiłam z włosów wycisnąć co się da i wykazać ich cały możliwy potencjał. Jakkolwiek zuchwale to brzmi- pomału dążę do idealnej kondycji i odcienia.
Mówiąc kolor ostateczny mam na myśli naturalny z blaskiem jasnego srebra.
Mówiąc kolor ostateczny mam na myśli naturalny z blaskiem jasnego srebra.
A tak złośliwie się składa że część włosów, która ponad półtora roku temu była farbowana, lekko żółknie i rudzieje. Nie mam pojęcia skąd włosy biorą taki pigment. Póki całkowicie nie pozbędę się tej "gorszej " części nie rozstanę się z fioletowymi tonerami.
Do uzyskania odcieni szarości używam jak zwykle roztworu wodnego gencjany wymieszanego z maską. Tym razem przygotowałam bardzo ciemną mieszankę i nakładałam ją na włosy bardziej starannie, z użyciem dwóch luster. Dodałam także trochę szamponu dla lepszej konsystencji.
Podobny zabieg robiłam już jakiś czas temu (link), zresztą nie ten jedyny raz, ale wtedy używałam mieszanki jaśniejszej, tym razem fiolet był fest- fiołkowy. Pozostałe eksperymenty możecie zobaczyć w innych wpisach z serii NDW
Po kolei :
- Omo czyli oliwa z oliwek na długość na kilka minut ( mała buteleczka z atomizerem)
- Mieszanka fioletowa (Kallos Keratin+Balea+Gencjana}
- Płukanie, Odsączanie z wody
- Odrobina serum jedwabnego Chi ( w białej małej butelce po Marionie)
- Czesanie na mokro grzebieniem
- Suszarka
- Delikatne czesanie "modelujące" miękką okrągłą szczotką z tworzywa (fotka jest tu)
Oprócz tych wymienionych czynności nie myłam już włosów samym szamponem ( robiłam to niecałe 24 godziny wcześniej, jak zwykle). Maska z małym dodatkiem szamponu wystarczająco rozpuściła olej.
Efekty ?
Jasny naturalny (w miarę) srebrny popiel - bardzo jasny szary a kondycja włosów przyjemna. Włosy sypkie, gładkie i nie plączące się. No i co najważniejsze lekkie i miękkie. Najwyraźniej włosy bardzo lubią się z lekką maską keratynową.
Okropnie trudno zrobić zdjęcie oddające prawdziwy kolor włosów o tej porze roku, najprawdziwszy wyszedł na pierwszym- robionym z ręki, przy oknie.
A tutaj z półtora metra od okna - słabsze światło bardzo kolor ociepla, także nie patrzcie na to. Nawet koszulka ma inny kolor, bo powinna być bliżej fioletu. Zdjęcie ma pokazać tylko aktualną długość i kondycję .
Chyba ideałem włosowym, do jakiego najbardziej chciałabym dążyć jest takie coś jak ma Thranduil- albo Legolas Nie śmiać się ;)
Jednym słowem tą Niedzielę dla Włosów uważam za udaną, szkoda tylko że z tym fioletem tyle zabawy.
Zapraszam także do głosowania :
Koniecznie zajrzyjcie na stronę Blogroku.pl , gdzie znajdziecie ogromną kopalnię startujących w konkursie ciekawych blogów o rozmaitej tematyce. Mądre, ambitne i godne uwagi.
Zasadniczo nie moj typ, ale kondycja wloskow bardzo ladna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stalowe blondy, sama bym sobie zrobiła, gdyby nie wiązało się to ze spaleniem włosów :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dążeniu do ideału :)
Naprawdę śliczny :)
OdpowiedzUsuńJakie końcówki ładne! <3
OdpowiedzUsuńOstatnio z dwa miesiące temu były cięte elektryczną maszynką na prosto. Polecam wypróbować !
UsuńPo cięciu nożyczkami (z Rossmanna) niestety takich rezultatów nie ma a końce były szorstkie i sterczące miotły.
Wow jaki piękny kolor :) Uwielbiam takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepieknie na ostatnim zdjęciu :) Ale Twoje ideały mają albo przerzedzone końce albo są mniej nawilżone od Twoich... to Ty powinnaś się stać ich ideałem włosowym! :D
OdpowiedzUsuńojojoj... :) Dzięki.
UsuńBardzo ladnie wygladaja :) Faktycznie masz troche roboty z utrzymaniem tego odcienia ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolor:) Ale utrzymanie tego odcienia włosów musi być trudne;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo miłe.
UsuńZ odcieniem to jest tak że jak już się nie farbuje systematycznie to i kolor przestaje być priorytetem. Bo jaki jest to jest i trudno.
Uwielbiam jednak efekt uzyskiwany fioletem i od czasu do czasu chętnie po niego sięgam.
poltorej roku nie farbujesz? ja podobnie. tez mam problem z zolknieciem i wspomagam sie gencjana poki nie odrosna... masz sliiiczne wlosy!
OdpowiedzUsuńCzęść włosów, która była farbowana w 2013 roku jest aktualnie gdzieś od ucha w dół i fakt miewa nieładny żółtawo miedziany poblask w stosunku do reszty naturalnej. Chętnie zobaczyłabym Twoje aktualne włosy ale chyba już nie pisujesz o nich za często- czekam na nowy post.
UsuńDziękuję za miłe słowa.
czekam na lepsza pogode... poki co wychodze do pracy po ciemku , wracam po ciemku a w weekendy zwykle mam bad hair days... :/ aparat pez mam marny wiec zdjecia w sztucznym swietle nie wchodza w gre :( ale zbiore sie wkoncu ;) moje farbowance tez sa od ucha w dol, prawdzuwy dramat, zolte jak kurczak...
UsuńBardzo ładny kolor, świetna kondycja włosów jak na farbowane! :)
OdpowiedzUsuńWow świetny kolor :) jestem pod wrażeniem :D
OdpowiedzUsuń