2.02.2017

KALLOS CHOCOLATE - SZAMPON

Zauważyłam, że na blogach ostatnio trochę sennie. Nawet komentarzy ze spamem niewiele :) Dziś postanowiłam opisać produkt, który zainteresuje zwolenniczki popularnych i docenianych masek Kallos. Tym razem sięgnęłam po szampon..




Chocolate to drugi Kallosowy szampon jaki wypróbowałam. Pierwszy był Argan z fioletową naklejką. Gdyby nie szybko męczący zapach "arganowy" dałabym mu bardzo wysoką notę. A tu nagle chyba pojawił się ideał - szampon o urokliwym  zapachu czekolady !
Zapach tej serii poznałam już blisko i bardzo polubiłam. Kilka lat temu miałam maskę Chocolate (link). Sięgając już dna maski zapach nadal darzyłam sympatią więc z przekonaniem sięgnęłam po kolejny produkt z tej samej serii.


Szampon Chocolate kupimy w wysokiej białej litrowej butli. Opakowanie jest solidne, jednak dla wygody warto produkt sobie przelać do mniejszego dozownika. 
Cena w Hebe to 9,99 zł więc tutaj bezkonkurencyjnie wygrywa z większością popularnych drogeryjnych szamponów ze średniej jakościowo półki.
Średnią jakość rozumiem jako produkt, który przynajmniej dobrze domywa włosy, ma dopuszczalną treściwą konsystencję i nie podrażnia skóry głowy.



Szampon Kallos Chocolate pachnie identycznie jak maska - kojarzy się to z gorzkim, naturalnym kakao (bez nuty śmietankowej). Płyn jest perłowy, połyskliwy.Gęsty w sam raz aby można go było wydostać przez fabryczny korek z bocznym otworem. Ma przyjemnie gładką śliską teksturę. Rewelacyjnie i wydajnie tworzy pianę.
Z czasem zapach kakao z włosów się ulatnia, ale za to pozostają lekkie, sypkie i odświeżone.

Producent zaleca szampon  Kallos Chocolate  dla suchych, łamiących się włosów. Czy słusznie ?



Ze składników mających widoczny wpływ na włosy da się rozpoznać między innymi SLES, glicerynę, pantenol, ekstrakt z kakao, keratynę proteiny mleczne.
Na samym końcu, za konserwantami odrobina amodimethicone- czyli kondycjonującego silikonu.
Nie ma żadnych olei.

Wnioskując - moim zdaniem oceniając tylko pod kątem substancji - szampon najlepiej się spisze przy włosach normalnie przetłuszczających się  i przy włosach cienkich- brak olei oznacza brak strąków a odrobina silikonu- osłonę suchych końcówek przed uszkodzeniami.
Proteiny, keratyna przypuszczalnie będą miały wpływ na teksturę włosów nadając fryzurze trochę więcej formy i objętości.


U mnie na zdjęciu włosy są umyte samym Kallosem czekoladowym, bez odżywki czy maski. Rozczesane na mokro i  lekko podsuszone. Wyglądają w miarę w porządku, jak na swoją cienką naturę:) Światło było dziś fatalne więc z góry pardon za brak ostrości.

Nie jest to może najbardziej fascynujący i spektakularny w działaniu szampon ale ze względu na oryginalny zapach, używanie go będzie wielką przyjemnością.



Próbowałyście już któregoś produktu Kallos  z serii Chocolate? Jak się u Was spisały?

2 komentarze:

  1. Wygląda ciekawie chociaż unikam szamponów w takich dużych butelkach, zużywałabym chyba rok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pójdzie chyba prędzej. Wszystkim się w domu podoba.

      Usuń