Dziś mam kilka słów o mojej aktualnej pielęgnacji cery a właściwie jej leczeniu. Poza tym pokażę Wam co przy problematycznej cerze sprawdza się w dziedzinie makijażu.
Jesień to najlepszy moment na kuracje kwasami i nie tylko, głównie dlatego że promienie słoneczne nie są już tak agresywne i jest to okres pod tym względem bezpieczniejszy. Byłam i jestem nadal zainteresowana wypróbowaniem retinoidów, ale cena trochę mnie zniechęciła na starcie i postanowiłam sięgnąć po to co już w domu mam. Niespełna dwa lata temu latem postanowiłam skonsultować stan cery z dermatologiem i przez kolejne tygodnie próbowałam różnych mazideł, tabletek. Problemy skórne wtedy przycichły, ale nie zniknęły na dobre. W ostatnich tygodniach wpadłam na pomysł powtórzenia części kuracji korzystając z leków, którym jeszcze nie upłynął okres ważności.
Przez kilka tygodni stosowałam żel Differine (Adapalenum) na przemian z tym samym lekiem w formie łagodniejszego kremu, zawzięcie peelingowałam przynajmniej co dwa dni a nawet odkażałam twarz chirurgicznym płynem dezynfekującym.
Brzmi dość brutalnie, ale mogę zauważyć że zbladły piegowate plamy, przebarwienia. Skóra na twarzy w ciągu kilku tygodni wydaje się po prostu młodsza i ma zdrowszy koloryt. Nadal walczę z zamkniętymi zaskórnikami i kilkoma zaczerwienionymi krostami, ale z tego co wyczytałam chwilowe pogorszenie stanu skóry to normalny etap leczenia. Adapalenum jest w działaniu silniejszy od retinoidów i dostępny na receptę. Kosztuje w zależności czy to krem czy żel 25-30 zł.
W komplecie do kuracji jest niezbędny tłusty krem, bo w pierwszych tygodniach stosowania skóra reaguje silnym wysuszeniem i gwałtownym łuszczeniem w niektórych okolicach. Nie wszędzie a jedynie przy kącikach ust oraz lekko tam gdzie zwykle skóra twarzy ma takie tendencje (u mnie jest to np między brwiami). Goi się to całkowicie w ciągu tygodnia i w rezultacie poprawia ogólny wygląd.
Koniec końców efekt działania jest taki : skóra robi się gładka, jaśniejsza i wygląda lepiej. A jakikolwiek podkład w płynie prezentuje się świetnie bo nie trafia na żadne suche skórki. A jaki fatalny stan skóry miałam możecie zobaczyć np tutaj, tuż przed stosowaniem Bio-oil, który w ciągu kilku dni dokonał znaczących zmian. Bio- oil na dłuższą metę (co było łatwe do przewidzenia) wywołał trochę krostek, ale te już nie miały stanu zapalnego i wymagały jedynie manualnego oczyszczenia bez komplikacji. Differine zaś po prostu stopniowo zdziera stary naskórek dając miejsce na nowy, młodszy :)
Z pomocniczych tłustych kremów stosuję Rival de Loop z serii Regeneration (czerwony) oraz Babydream niebieski (na wiatr i zimno) ale nie na całą buzię a jedynie na partiach , które ewidentnie tego potrzebują. Dodatkowo jako wsparcie od środka zdecydowałam się na suplementację Wit A z D3 oraz przeciwalergiczny ( w razie nagłej reakcji dróg oddechowych na Adaptalenum)
Na noc zaś, lub przy wyraźnym zmęczeniu skóry stosuję łagodzący nawilżający żel arnikowy. Jego dużą zaletą jest to, że sprawdza się także w okolicy oczu, a nawet na samych powiekach.
Mój jesienny makijaż to krem BB Rival de Loop (najczęściej jako baza dla makijażu ) podkład Ingrid (bardzo mocno kryjący , bardziej pełniący funkcję korektora) nieco lżejszy podkład Lirene, puder matujący Maybelline (bardzo jasny odcień). Podkłady to rzecz jasna nie wszystkie ładuję na raz tylko zależnie od tego jaki akurat "dzień" ma moja twarz :)Pędzel, który widzicie na zdjęciu pochodzi z kompletu, który udało mi się kupić w Biedronce za około 5 zł (foto tu)
W makijażu oczu ostatnio ulubieńcem jest paletka Lovely Nude, o której już kiedyś na pewno wspominałam w duecie z tuszem Panormic Lashes Wibo. Eyelinery, kredki sobie odpuszczam a brwi jedynie przeczesuję, bo co kilka tygodni przyciemniam farbą (post o tym tu) i to w zupełności wystarcza.
A jak Wygląda Wasza pielęgnacja twarzy jesienią ? Macie swoje ulubione produkty do makijażu na tą porę ?
W tym roku zaczęłam pierwszy raz stosować delikatne kwasy. U mnie problemem jest szyja.Co chwilę wyskakuja mi tam jakieś pryszczyki. Na twarzy sytuacja opanowana dzięki unikaniu przez całe lato słońca. Tez mam na nie uczulenie. Zawsze zmuszałam sie do opalania, a i tak ciagle słyszałam jaka jestem blada. W tym roku nie usłyszałam tego teksu nawet raz. Słyszałam za to ze mam bardzo promienną twarz.
OdpowiedzUsuńKremem, który stosuje jak tylko temperatura spada poniżej 20 stopni jest lano krem ziaja med. Nie zapycha Cie ten krem baby dream za złą pogodę??? szukam czegoś na silne mrozy. A ulubionym kolorowym kosmetykiem jest puder mineralny lily lolo. Uwielbiam go. Tani nie jest, ale starcza mi na rok. No i obowiązkowo pomadki ochronne w dużych ilościach. Wit D biorę przez cały rok.
A fakt, nie wspomniałam o pomadce ochronnej, ale to chyba dlatego, że nie odkryłam ostatnio nic szczególnie godnego polecenia :)
UsuńCo do zapychania to ja mam trochę bardziej złożony problem, bo pory zapychają się u mnie samoistnie, nawet przy bardzo suchej i dokładnie oczyszczanej skórze. Babydream nakładam tylko w miejscach które się łuszczą, albo te na których mam tendencję do pękania naczynek z powodu zimna. Nie pogarsza stanu skóry.
Ja obecnie leczę trądzik retinoidami i efekt jest swietny, zero krostek, a przebarwienia po tradziku znikaja :)
OdpowiedzUsuńW jesień zawsze mam problemy ze skórą, jest raz przesuszona, a raz przetłuszczona ;/
OdpowiedzUsuńNiestety moja skóra tej jesieni wariuje. Chyba po latach będę musiała przeprosić się z dermatologiem i zapukać do jego drzwi. Może tym razem coś mi pomoże...
OdpowiedzUsuńFajnie, ze kuracja przynosi efekty :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio duże zmiany w pielęgnacji twarzy :) Rozpoczęłam jakiś czas temu kurację peelingiem 12% kwasem glikolowym. Początkowo miałam duże obawy, ale teraz widzę ogromną zmianę. Skóra jest znacznie gładsza, zaskórników jest znacznie mniej. Wszystkie krostki dużo szybciej się goją, chociaż wyskakuje mi ich znacznie więcej. Prawdopodobnie ma to związek z tym, że skóra się oczyszcza. Zawsze, po każdym peelingu pojawiają się u mnie niespodzianki.
OdpowiedzUsuńJa mam krem BB garniera ale myślę o zakupie skin79. Poza tym zastanawiam sie czy nie kupić pędzli Kavai do makijażu bo moej są tak kiepskie, ze odechciewa mi się ich używać. Jakiej firmy jest ten pędzel ze zdjęcia? Dobrze się sprawdza? Ja nie mam jakoś specjalnie problematycznej cery ale staram się kupować najlepsze produkty do makijażu.
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo bardzo zwyczajny pędzel z zestawu z Biedronki (podlinkowane w tekście) i ja go lubię, ale sprawdza się tylko do pudru matującego. By rozprowadzić podkład, jest zbyt miękki. No ale ostatecznie można.
Usuńja na jesień postawiłam na peelingi...odświeżam swoją skórę i w sumie jest ok, bo nie jest taka szara i zmeczona
OdpowiedzUsuńLink podany do opisu paletki wyswietla tylko zdjecie pedzli. Przynajmniej u mnie na telefonie :(
OdpowiedzUsuńTo był komplet kupiony w ofercie (krótko dostępnej) Biedronki. Nie da się go dostać inaczej. To był nieduży fioletowy piórniczek nie sygnowany przez żadną firmę.
Usuń