W tym poście pokażę Wam co kupiłam na ostatnich akcjach promocyjnych, co już wypróbowałam i co zdążyło mnie zachwycić. Kilka drobiazgów z kolorówki, zaskakująco dobry dezodorant i suchy szampon.
Trochę o produktach, które są warte uwagi, ale nie ma co się rozpisywać na osobne posty (nikt mi za to nie płaci ;p )
No to jedziemy !
Poniżej swatche czyli próbki kolorów z podpisami :
- Essence Lip liner kredka w odcieniu Cute Pink 07 okazała się produktem całkiem niezłej jakości w modnym nieco "barbie" różu, całkowicie matowa o dobrej konsystencji. Zaskakująco naturalnie i korzystnie wygląda na ustach. Bardzo możliwe, że przypadnie do gustu dziewczynom o bardzo wiśniowym odcieniu ust z natury. Moje usta są właśnie takie ciemne i odcień Cute Pink 07 świetnie współgra i nawet nie rzuca się mocno w oczy. Kupione w Hebe za 4,99 (to chyba regularna cena). Przy najbliższej okazji chyba kupię coś jeszcze ciemniejszego z tej serii 04 lub 06. Nawiasem mówiąc kredka Essence to mój pierwszy kosmetyk kolorowy do ust, który naprawdę lubię.
- Eyeliner Glossy to klasyczny tusz do kresek z pędzelkiem. Ten akurat jest czarny, po wyschnięciu daje połysk i głęboki kolor. Nie ma problemu z dokładnym pomalowaniem powieki i muszę przyznać że dość trudno go zmyć z dłoni. Przypuszczam że przy demakijażu może być trochę uparty. Tylko to mnie powstrzymuje przed codziennym używaniem go bez okazji. Dla porównania wersja szara matowa, o której pisałam z rok temu rozpuszcza się pod wpływem samej wody i lekkiego pocierania. Czarny Glossy na razie wydaje mi się ok, choć bardziej szczegółowo przyjrzę mu się przy dłuższym stosowaniu. Kupiony w Rossmannie za ok 3,80 w promocji -49%.
- Korektor Magic Pen brillance Lovely to jedyny zakup w zestawie w stosunku do którego mam mieszane uczucia. Otóż ładnie wtapia się w naturalny kolor cery, daje gładkie aksamitne wykończenie ale jest zupełnie nietrwały w kontakcie z wodą. Po prostu pojawiają się jasne zacieki gdy poleci na buzię choćby kropla wody. Na dłoni podczas zasychania bardzo ciemnieje, jak widać na próbce. Zauważyłam ten fakt jednak wyłącznie na ręce i wogóle mi nie przeszkadza. Skórę na twarzy mam dużo ciemniejszą i niejednolitą kolorystycznie w porównaniu do dłoni (piegi i tym podobne). Znacie może jakiś sprawdzony sposób na takie drobne zaczerwienienia, piegi i rozszerzone pory ?
- Róż Natural Beauty Lovely Blusher 05 to najbardziej udany zakup z kolorówki. Za grosze udało mi się kupić wymarzony koralowy róż, który ma nieprzesadzoną ilość pigmentu, bardzo drobną teksturę. Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić na zdjęciu jego prawdziwy odcień. W razie wątpliwości sprawdźcie w Rossmannie. Regularna cena to zdaje się 8,79 ? Warto !
- Szampon Natei Naturals (jaki on tam naturals ;/) do włosów normalnych i przetłuszczających się z Biedronki był zakupem nieco spontanicznym, z powodu promocji na szampony i odżywki (o której wspomniałam na moim fb). Pod koniec składu jest ekstrakt z winogron i trawy cytrynowej oraz konserwanty. Niezbyt zacną kompozycję jednak równoważy piękny zapach, wydajność, mnóstwo piany podczas mycia oraz całkiem ładnie odświeżone i puszyste włosy. Za niecałe 3zł 500ml takiego płynu można zawsze zużyć do ręcznego prania bielizny - jeśli skóra głowy powie stanowcze nie. Ale chyba się dogadamy. Oj jak bardzo chciało mi się wypróbować już czegoś innego niż zwykle!
- Dry Shampoo Professional Line- suchy szampon z Biedronki, któremu bardzo dobrą recenzję wystawiła Anwen spisał się również u mnie. Chociaż co prawda myję włosy codziennie, to produkt użyty tuż po myciu na przykład na sam przedziałek powstrzymuje skórę przed nadmiernym oblepianiem włosów sebum. Moje włosy zawsze bardzo szybko przetłuszczają się bez względu na okoliczności i żałuję że nie trafił w moje ręce ten wynalazek dawno temu. Jasny blond spryskany delikatnie suchym szamponem przy skórze zyskuje optyczne zagęszczenie, sypkość. Nie odważyłabym się natomiast dwudniowych włosów spryskać suchym szamponem i oczekiwać cudów, bo miałabym pewnie włosy nadal nieświeże a jedynie lekko zmatowione. U mnie suchy szampon spełnia raczej rolę stylizatora. Dobrego stylizatora ! Nie będę go oczywiście używać każdego dnia, a jedynie wtedy gdy będzie mi zależało na świeżym wyglądzie włosów przez kilka godzin dłużej niż zwykle. W składzie mączka ryżowa, filtr UV, wit A i E a zapach Fruit Coctail (a nie powinno być Cocktail ?) praktycznie niewyczuwalny na włosach. Cena : 6,39 zł , regularna zaś ok 8 zł. Warto spróbować!
- Dezodorant CD zakupiłam na bazarze z produktami z importu za 8 zł po dokładnym przestudiowaniu recenzji na jednym z blogów. I wiecie co ? Już nie wrócę do białych antyperspirantów. W porównaniu działania jednych i drugich zauważyłam że białe sztyfty tj Rexony, Dove, Fa..na mojej skórze nie działają tak jak trzeba. Zawsze wydawało mi się że to kwestia doboru kompozycji zapachowej a jednak nie. Po zastosowaniu dezodorantu CD* (owoc granatu) to i owszem skóra zrobi się wilgotna, ale nie wytwarza się chemiczno pudrowy słodki nieznośny zapach. Mogę nosić bawełnianą bluzkę cały dzień (!) a nawet dwa co przy antyperspirancie było nie do pomyślenia, bo zwykle musiałam zmieniać odzież gdy wyszłam choćby do jakiegoś sklepu i lekko zgrzałam się. Ktoś ma podobny problem ?
- Szampon Bambino kupiłam trochę eksperymentalnie gdy doczytałam jaki ma skład. Chyba niepostrzeżenie usunięto jakieś konserwanty, bo gdy wzięłam buteleczkę do ręki pierwszy raz od wielu lat nie znalazłam nic, czego mogłabym się przyczepić. Było tak zawsze ? Szampon pachnie konwaliami, jest bardzo (aż za bardzo) gęsty i trudno go zapienić. Można odnieść wrażenie, że nie dociera wszędzie, przez co wydajność na pewno nie będzie jego mocną stroną. Duży plus - faktycznie nie szczypie w oczy. Śladowa ilość Slesu pod koniec składu i niewysoka cena. 300ml w Rossmanie z kartą Rossnę można kupić za mniej niż 6 zł. Działanie bez szału i zachwytu, ale dość neutralne i nie wyrządzi raczej szkody. Ktoś próbował ?
To tyle na razie.Ci co nie zauważyli, mogą się jeszcze zgłosić do konkursu, gdzie wygraną będzie narysowany portret, przesłany do zwycięzcy w formacie cyfrowym. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie !
Ten róż Lovely ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńRóż Lovely i kredka Essence wpadły mi w oko...:-)
OdpowiedzUsuńzawsze mam ochotę kupować róże, ale później sobie przypominam, że przecież nie używam różów xD Poluję na jakąś paletę do konturowania
OdpowiedzUsuńJa też nie używałam, dopóki nie trafiłam na ten odcień :)
UsuńUwielbiam konturówki z Essence! Śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że najbardziej cieszysz się z tego różu do policzków! Przepiękny kolor! :)
OdpowiedzUsuńTe kredka Essence fajna;)
OdpowiedzUsuń