Kilka dni temu po raz pierwszy trafiłam na Yankee Candle dostępne stacjonarnie. Mogłam sobie zmysłowo zaszaleć i obwąchać wszystkie dostępne rodzaje wosków. Z wagi na to, że grudzień postanowiłam wybrać zapachy cieplutkie i łagodne, owocowe. Znajome i dobrze kojarzące się chyba każdemu. Pamiętacie, jak w dzieciństwie do paczek gwiazdkowych dawało się garstkę mandarynek lub kilka pomarańczy i jedną czekoladę ? Trochę z sentymentem wspominam czasy, gdy cytrusy były rarytasem :)
Jak widzicie na zdjęciu zapachy, które wybrałam to :
- PINK GRAPEFRUIT - Doskonale odzwierciedla autentyczny kwaśno gorzki aromat przecinanego owocu. Najbardziej intensywny z całego zestawu.Bardzo apetyczny, świeży, soczysty!
- BLACK CHERRY - Zapach łagodny, taki domowy i nie ma mowy aby komukolwiek mógł przeszkadzać. Pierwsze skojarzenie - słoiczek z wiśniami!Nastrojowy klimat gwarantowany.
- ORANGE SPLASH - po prostu pomarańcze albo takie landrynki półksiężyce (część z Was na pewno wie jakie to cukierki) Zapach bardzo zimowy, świąteczny. Przynoszący na myśl bakalie albo oranżadę.
Na pewno w gamie zapachów Yankee Candle jest jeszcze masa innych pięknych kompozycji, jednak ten wybór był moim pierwszym i jeśli kupicie takie same najpewniej Wam też się spodobają :) Te pachniały przyjemnie na zimno, po podgrzaniu równie dobrze.
Miłe zapachy na pewno pomogą stworzyć uroczą zimową atmosferę w domu.
Ps Woski Yankee Candle kupiłam w supermarkecie Piotr i Paweł po 7,99zł szt ;> W innych sklepach tej sieci też je pewnie znajdziecie :) Szeroką gamę zapachów znajdziecie też w sklepach internetowych.
Znam wszystkie 3 i bardzo je lubię:)
OdpowiedzUsuńO proszę ! Miło, że to samo nam się podoba :)
Usuńfantastyczne są! potwierdzam. zapach rozkoszny <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam yankee, latem zwłaszcza sweet garden pea a zimą snow in love. Od jakiegoś czasu kupuję polskie tarty duże po 1,5 zł (fabryka świec na FB) i powiem Ci, że prócz wyglądu opakowania (gorsza jakość) w użytkowaniu nie widzę żadnej różnicy.Pachną równie obłędnie co te markowe. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBLACK CHERRY mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie na temat. Ale szukam info o farbowaniu włosów łupinami orzecha. Pięknie u Ciebie wyszło. I mam pytanie. Na ile wystraczyło jedno takie farbowanie łupinami orzecha?
UsuńCzy kontynuowałaś potem ?
Napisz proszę coś więcej w tym temacie.
Z góry dziękuję.
PS: piszę tu, ponieważ pod tamtym wpisem o łupinach orzecha wpisy są zablokowane.
Hej. Orzechy dają bardzo delikatne zabarwienie ale pigment siedzi we włosach relatywnie długo (przynajmniej 2 tygodnie). Zwłaszcza jeśli mowa o wysokoporowatych włosach, które wcześniej miały kontakt z farbą rozjaśniającą lub rozjaśniaczem. Nie mniej jednak muszę przyznać że odcień po orzechu jest zmieniony tylko w skali jednego czy dwóch tonów. Olbrzymia zaleta to całkowicie naturalna metoda.
Usuń