- żel micelarny nawilżający Be beauty
- żel - peeling Be beauty
- żel - krem do mycia twarzy Be beauty
Wszystkie trzy produkty dostępne w Biedronce w cenie regularnej 4,99, w promocji 4,39 lub czasami nawet za 3,99. za 150ml. Mam dla Was krótką charakterystykę każdego z nich. A na końcu jest o tym jak spaskudziła mi się cera.
Skład i opis od producenta można przeczytać na wielu innych blogach albo przejrzeć w samej Biedronce - myślę że nie ma sensu go tu wklepywać. Produkty w tej wersji ( bo producenci zmieniają się co jakiś czas) nie zawierają Sodium Laureth Sulfate czyli mocnego wysuszającego detergentu. Jest woda, trochę ekstraktów roślinnych, różne substancje pomocnicze i kilka parabenów na końcu składu...
Zapraszam do lektury.
Pierwszym , który wypróbowałam już z pół roku temu był żel - krem (wspomniałam o nim tu) dla cery suchej i wrażliwej (różowa tubka). Powiem jaki on właściwie jest w porównaniu do innych z tej serii. U mnie sprawdza się do rozpuszczania makijażu oczu - nie podrażnia. Nie szczypie w oczy i po dwóch podejściach z produktem i spłukaniem go wodą - nie ma śladu po tuszu, eyelinerze ani cieniach. Po kilku tygodniach stosowania mogę stwierdzić że jest najłagodniejszy z całej trójki.
Nie jest doskonałym zmywaczem do makijażu - krem BB (ja mam Rival de Loop ) jakby nie
chce się całkowicie rozpuszczać przy pierwszej aplikacji. Mi to tak bardzo nie przeszkadza, bo rzadko
pokrywam makijażem całą skórę twarzy. Jak dla mnie jakość tego żelu-kremu nie jest idealna, ale całkiem w porządku - jak za tą cenę. Konsystencja dość gęsta w kolorze białym, zapach mydlano, kwiatowy - da się przeżyć. To chyba jedyny z tej serii Be Beauty, który być może kupię ponownie.
Żel micelarny (niebieski) z kolei to faktycznie przezroczysty żel o zapachu "zielonym" . Wymaga przynajmniej trzech aplikacji aby usunąć cały makijaż oczu choć teoretycznie tylko ten z trzech ma działanie demakijażu. Produkt jest lekki i trochę mniej wydajny od poprzednika. Również w pierwszym kontakcie nie podrażnia ani nie szczypie. Przyjemnie odświeża. Nie zauważyłam szczególnego ściągania skóry ani wysuszania. Zawiera d- panthenol.
Peeling natomiast charakteryzują wyjątkowo małe i delikatne drobinki ścierne w przezroczystym żelu. Jest bardzo delikatny w działaniu. Po tygodniu stosowania na zmianę żelu micelarnego oraz peelingu cera alergika z rozszerzonymi porami i piegami na początku wyglądała zdecydowanie lepiej, wyraźnie wygładziła mi się skóra i poznikały nierówności, ale zaraz potem miesiąc miodowy się skończył.... Peelingu na stówę nie kupię ponownie.
Nie jestem pewna czy to wina tychże kosmetyków, upałów czy diety - skóra na całej buzi zaczęła mi się silnie przetłuszczać a na czole mam wysyp trądziku alergicznego. Bo właśnie tym peelingiem dopiero co szorowałam czoło i rozniosły mi się jakieś stany zapalne. Dopiero po fakcie doczytałam że produkt zawiera "rewitalizujący wyciąg z cytryny" - być może to to. Niefajnie. Może to po prostu zbieg okoliczności i wszystkie te czynniki razem wzięte zaowocowały wysypką. Niedawno - gdy stosowałam tylko różowy żel krem buzię miałam w miarę gładką. Pamiętam ,że gdy kupowałam go zwróciłam uwagę na bardzo krótki skład i wydawał mi się najlepszy. Zdaje się że na razie muszę wyeliminować podejrzane produkty Be Beauty i obserwować czy stan skóry się poprawi. Inne kosmetyki, w tym krem Rival de Loop Hydro, którego dotąd używałam już odstawiłam (tu) (przy tak tłustej cerze i tak nie widzę sensu jego nakładania ) i wracam do maści na trądzik. No cóż....
Na zdjęciach nagietki i gailardie gdyby ktoś szukał informacji.
3mam kciuki, zeby skora szybko wrocila do normy :) Nie mialam zadnego z tych produktow, ale raczej sie nie skusze ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Na szczęście z dnia na dzień jest trochę lepiej. Pozdrawiam !
Usuń