9.10.2021

ULUBIEŃCY KOSMETYCZNI, WIELKIE DENKO LIPIEC -WRZESIEŃ 2021



Dzień dobry! Dziś mam dla Was aktualizację pielęgnacji, ulubieńców i godnych uwagi nowości kosmetycznych. Mam  kilka krótkich recenzji produktów do pielęgnacji cery. Kilka produktów do mycia twarzy, serum,peeling, kremy pod oczy, toniki. A no i krótki przegląd przetestowanych przeze mnie kremów ochronnych przed słońcem, z SPF. Niektóre produkty już doczekały się denka, niektóre użyłam po kilka razy - na tyle aby móc Wam powiedzieć z jakiego powodu warto je przetestować lub nie. Jedna rzecz wyraźnie mnie uczuliła. Największym zaskoczeniem jakością, składem i działaniem jest nowa linia od Ziai. Najwyraźniej marka systematycznie poprawia i ulepsza swoje produkty. Szczególnie interesujące są nowe rzeczy z serii dla skóry z problemem AZS oraz pielęgnacja skóry z linii Jeju.

Publikuję w wersji szkicowej na szybko, bo obawiam się że nigdy tego posta nie uznam za ukończony,  jak są pytania to zapraszam do komentarzy.

 


 


 

Peeling enzymatyczny Tołpa, to produkt którego pomysł był genialny, lecz w działaniu to u mnie tak średnio.  Pięknie pachnie, lekko szczypie ale różnica mało odczuwalna po zastosowaniu. 2/5

Maska Miya jest genialna. Nakładam na kilka minut, zmywam i skóra gładka jak  nie moja. Działa rewelacyjnie. Ulubiona ! W składzie jest kwas azelainowy, i kilka innych rzeczy które natychmiastowo odnawiają naskórek. Nic nie szczypie, nie drażni a skóra czysta matowo aksamitna. 5/5

 Żel do mycia twarzy Eco. Dobry, łagodny żel. Minusem jest opakowanie które wylewa za duże porcje produktu. Otworek w tej tubie mam wrażenie - jest wielki jak groszówka.


Z serii Jeju Ziaja kupiłam pastę do oczyszczania twarzy. Jest to w zasadzie peeling na bazie korundu. Ciekawie działa na skórę, która na przykład nie ma widocznego trądziku lecz jest szorstka, grudkowata, pełna zaskórników zamkniętych. Pasta natychmiastowo i realnie poprawia teksturę. Choć wiadomo, że peelingi mechaniczne często robią więcej szkody niż pożytku, tutaj nie ma granulek, lecz drobny mikro złuszczający korund. Ważnie jest aby nie nacierać nią całej twarzy, u mnie czoło zrobiło się chwilowo bardzo różowe, ale policzki były zachwycone działaniem. Mam chęć kupić sam korund kosmetyczny i czasami dodawać odrobinkę do produktów myjących. 4/5

 Flos-Lek Naczynka to maseczka w formie żelu. Przypomina w działaniu tonik, bardzo trudno zauważyć działanie , choć przyjemnie koi.

Eco Sorbet w mgiełce Bielendy malinowy to produkt z którym się nie rozumiemy. Przynosi ulgę, jak lekki krem ale daje efekt zmęczonej, przegrzanej, spoconej i przetłuszczonej twarzy. Niby jest to lekka mgiełka lecz dla mnie o wiele za ciężka formuła. Zużyję może jako "balsam " na nogi . Także produkt spisze się chyba tylko jak ktoś ma naprawdę bardzo bardzo suchą skórę. Piękna buteleczka, zapach przypomina pudrowe cuksy. Dla mnie 3/5, ale suchej cerze polecam jak najbardziej.

Krem pod oczy Tołpa- produkt przy pierwszych użyciach szczypał, ale rzeczywiście spłycił suche kurze łapy pod oczami. A miałam tak odwodnione, że zgnieciona skóra nie wracała na swoje miejsce. Dla mnie 4/5, ze względu na to lekkie szczypanie.

Krem pod oczy Soraya Plante- to nieco tłusty,  odżywczy krem o bardzo łagodnej ( jak dla mnie) formule. Używałam kilka tygodni przed Tołpą. Nie podrażniał, nie migrował do oczu. Dobrze współpracował z makijażem. 5/5

Gift of Nature - krem dla skóry naczynkowej. U mnie niestety jakby równocześnie za ciężki  i za suchy. Bo na nosie od razu występowały mi kropelki potu i sebum. A wokół ust uczucie ściągania. Aczkolwiek formuła łagodna, aksamitne, satynowe uczucie na skórze. Delikatny ziołowy zapach, wygodne, higieniczne opakowanie. U mnie  3/5

Iwostin Capillin krem z SPF 20, gęsty, treściwy krem bardziej w formie pasty o zabarwieniu seledynowym. Zamiast podkładu lekko neutralizuje zaczerwienienia, pielęgnuje, koi.  Idealne rozwiązanie dla osób, które typowo "słonecznych " kremów z SPF nie lubią. Albo je uczulają. SPF20 to moim zdaniem podstawowa ochrona przed  promieniami no i wiadomo lepsza taka niż żadna. 5/6

 

Żel pod oczy, chłodzący od Babuszki Agafii to właśnie produkt który  wywoływał u mnie czerwone plamy. Pod oczami skóra mi zeszła. Potem kontrolne pacnięcie na policzek także od razu wywołało rumieniec.  1/5

Vegan Muesli Bielendy (niebieski) nawilżający to zaś jeden z najlepszych jakościowo kremów, jakie wypróbowałam. Aksamitne wykończenie, dobre wchłanianie, gładkość. Jedyne co mi średnio pasowało to zapach śmietankowo kokosowy, ale są osoby, które będą tym zachwycone. Mimo zapachu, za świetną formułę 5/5



Bielenda Neuro Glycol to krem , który kupiłam tak samo jak Iwostin Capillin z myślą o dziennym SPF w  kremie pielęgnacyjnym. Linia Neuro jest już wycofywana, ale kupicie jeszcze np w Notino. Neuro ma SPF20. Treściwą, błyszczącą formułę. Pachnie pomarańczami. U mnie niestety wciąż dostaje się do oczu, chociaż omijam je starannie. W ciepłe dni, gdy buzia się spoci krem i tak dostaje się do oczu. Końca nie ma, trzeba umyć porządnie twarz, żeby oczy przestały łzawić. No więc 2/5

Sun Ozon (biały) Dax, Cera+ , Babydream i Sun Ozon (zółty) to typowe produkty sezonowe przeciwsłoneczne. 

Na twarz najlepiej nadaje się Cera+  bo jest matowy, nie podrażnia oczu, nie ścieka. Ale roluje się, jeśli rozsmarowuje się go zbyt długo. Tubka jest raczej miniaturowa, sztywna i od połowy zużycia trudno z niej wydobyć gęsty produkt. 4/5

Na ramiona, nogi, dekolt Babydream w sprayu - bardzo gładko i wydajnie się rozprowadza. Na twarzy błyszczy jak lustro. Ale ma dobry skład. 5/5

Uniwersalne zastosowanie -żółtawa wydajna  i lekka emulsja to biały Sun Ozon, podobnie Dax, jak i Cien z Lidla. błyszczą się, bielą  i nieco rolują. Oczy bardzo szczypią gdy produkty znajdą się w okolicy. To bardziej plażowe produkty z myślą o stosowaniu na całe ciało, na przykład na plażę. Na co dzień pod makijaż- stosowanie nie jest niemożliwe ale nieco trudne.

Sun Ozon żółty to produkt o nieco ulepszonym składzie , nie ma tych żółtych cząstek, inaczej, mocniej pachnie. Teoretycznie mógłby spisać się pod makijaż ale mi buzia pod nim się bardzo poci. Jeszcze w mieszkaniu kapie z twarzy dosłownie woda. Więc coś kosztem czegoś najwyraźniej.  3/5

 

 

Bakuchiol Bielenda - serum przeciwzmarszczkowe którego składnik bakuchiol miał być alternatywą dla retinolu. Jakie to jest faktycznie ? Wygodna , higieniczna szklana butelka z pompką. Produkt jest lżejszy niż krem, pachnie kwiatowo. Jest odżywczy, tłusty. Zdarzał mi się jednorazowy epizod, że zaszczypał, gdy skóra była po złuszczaniu jakimś peelingiem. Skład jest bardzo obiecujący. 

Miya Serum z witaminą C to płyn o konsystencji syropu w szklanej butelce z pipetą. Pachnie słodkawo. Przy dłuższym używaniu  rozświetla cerę, wygładza.  Sprawia, że zszarzała skóra wygląda zdrowiej. Mógłby być trochę gęstszy bo skapuje z dłoni i łatwo go przypadkiem wylać. 4/5

Serum C-Berrica antyoksydacyjne - gęsty żel w plastikowej butelce z pipetą. Nawilża, wygładza. Tylko lekko się pieni przy rozcieraniu a przy zasychaniu roluje. Nie podrażnia. Dla mnie bo nie widać działania tak po prostu 3/5 

Nacomi Serum z kwasem salicylowym to produkt który ma normalizować pory, to znaczy pomaga oczyszczać je z zalegającego sebum zanim wybudują się spuchnięte wągry. Czy to robi? W opakowaniu z pompką jest czarny żelowaty płyn. Na pewno brudzi skórę, włosy na skroniach i zostawia czarne punkciki w czystych porach skóry. Po kilku użyciach złuszczył mi naskórek na nosie jak po oparzeniu słonecznym. Zamknięte zaskórniki wokół ust, na brodzie nadal są. Chyba trzeba dać mu  więcej czasu by się wykazał. U mnie pierwsze wrażenia to 2/5

Szampon AZS Ziaja naprawdę dobrze czyści, nie podrażnia i nawet nie ma substancji perfumującej produkt. Sprawdził się mi jak i na skórze łupieżowej, tłustej i swędzącej (praktycznie po każdym innym szamponie). Szampon można stosować też u dzieci. Naprawdę można! 5/5 A już przy okazji poruszonym wątku o łagodnym szamponie pamiętajcie że szampon powinien być dobrany do potrzeb skóry głowy i włosów, nie zawsze i nie w każdym przypadku łagodne znaczy zdrowe. W zależności od kondycji skóry trzeba dobrać częstotliwość oczyszczania. Dawno dawno temu poruszałam ten temat i u mnie jednak najlepiej sprawdzały się  szampony z Sodium Laureth Sulfate z formułą bezsilikonową, bez niektórych (subiektywnie dla mnie) substancji konserwujących. Ten szampon Ziai ma także  dobrą opinię u trychologów, jest polecany jako budżetowa wersja wysokiej jakości szamponu leczniczego na łupież i "zawaloną" tłustą warstwą skórę głowy.

Elseve- krem do włosów jest czymś pomiędzy odżywką bez spłukiwania a serum silikonowym. Na poniszczone fruwające końcówki jest całkiem dobrym pomysłem.  Szybkie, skuteczne rozwiązanie jak komuś wiecznie robi się gdzieś kołtun a ma po kokardy nakładania odżywek, masek i spłukiwania ich w  kilku etapach.



Wiem, że tych produktów jest bardzo dużo. Zdaję sobie sprawę, że część z nich nie sprawdziła się ze względu na typ mojej cery. Możliwe, że Wam spisałyby się te same rzeczy idealnie lub odwrotnie. Co na pewno kupiłabym kolejny raz ? Z tych Zrecenzowanych na pewno 5 minutową Maskę Miya. Jest bardzo skuteczna i łatwa w stosowaniu a efekt widać od razu.

 Chętnie wypróbowałabym więcej produktów z serii Plante Soraya, Vegan Muesli Bielenda, Bakuchiol  oraz od marki Iwostin. Już kupiłam kolejny szampon Ziaja. 

 

Mieliście coś z opisanych produktów ? Jak Wam się sprawdziły te produkty ?

Jak chcecie o coś zapytać- śmiało!





3 komentarze:

  1. Miałam ten peeling od Tołpy, lubimy się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten peeling z Tołpy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Eco Sorbet w mgiełce Bielendy u mnie się bardzo sprawdza. Zgadzam się z Tobą odnoście pięknego zapachu. Mojej skórze pomaga, a mam właście cerę suchą i naczynkową.

    OdpowiedzUsuń