1.03.2015

Natei szampon ogórkowy. Aktualizacja włosowa na marzec

Od poprzedniej aktualizacji nie minęło wiele, jednak początek miesiąca zawsze działa jakoś motywująco by poćwiczyć choćby samodyscyplinę w systematycznym pisaniu.
Zacznę od konkretów - zdjęć. Tym razem włosy w wersji falowanej. Lekki skręt uzyskany za pomocą całonocnego koczka ślimaka na Invisibobble.



 Przez ostatnie dwa tygodnie stosowałam właśnie:
  • Szampon  Natei ogórkowy - kupiony  kiedyś przy okazji promocji -30%, właściwie nawet nie dla siebie tylko dla mamy, która preferuje szampony treściwe i znacznie lepiej ode mnie toleruje cokolwiek tam w szamponie jest. Sama użyłam Natei jakieś 5 razy  pod rząd i muszę przyznać - to szampon całkiem dobry. Jeśli ktoś nie jest uprzedzony do hydantoiny itp to z pewnością będzie zadowolony z tego Biedronkowego szamponu za grosze. Regularna cena sporej butli to około 3,49 zł a jakością (wydajnością, konsystencją, zapachem) wcale nie ustępuje pozostałym drogeryjnym markom. Wydaje mi się że w zamyśle producenta miał być kopią Timotei - wyszło im nieźle. Natei bardzo przyjemnie, delikatnie pachnie, nie plącze i nie przesusza a przede wszystkim prawidłowo oczyszcza. Włosy nie elektryzują się. Lekkość i blask w rzeczy samej.W składzie nie ma silikonu, olejków. Nie zrobiłam produktowi zdjęcia, ale chyba wszyscy wiedzą o który chodzi - poniżej tylko grafika serii Natei, w razie wątpliwości. Próbowałyście któregoś Natei ? Co o nich sądzicie ?
link

oraz
  • Szampon Balea mango i aloes - nadal uwielbiam a moja skóra świetnie się po nim czuje i mimo funkcji oczyszczającej SLES uznaję go jako szampon do codziennego stosowania. Konkretnie działający i nie drażniący w żaden sposób.
  • Babydream fM , bardzo sporadycznie gdy potrzebuję jedynie włosy odświeżyć - jako szampon przy włosach szybko przetłuszczających się za bardzo się nie sprawdza.
 Odżywianie, kondycjonery

 Jako rutynę wprowadzam co kilka tygodni  podcinanie włosów maszynką. Jakby nie było sporo jeszcze z długości mam do podcięcia a maszynka to metoda skuteczna i w dalszym użytkowaniu nic nie kosztuje. 


I zdecydowanie najrzadziej bo może raz na 5 dni częstuję włosy czystym olejem. Jak na razie mam jeszcze około 20 ml oliwkowego. Może być, ale wypatruję czegoś co lepiej pachnie.
W dalszym ciągu staram się unikać zniszczeń od szalików i prawie non stop latam w kucyku. Grzywka już łapie się do upięcia. Nie mogę narzekać na jakieś wzmożone wypadanie choć mogłoby być trochę lepiej. Chyba pora powalczyć o nowe babyhair. 
A oto jeszcze zdjęcie mojego nabytku o którym ostatnio wspomniałam. Suszarka Charming  z Biedronki.


A  to fotka z innego, marcowego dnia. Widać dobrze długość.


2 komentarze:

  1. Super efekty po podcieciu. Dodatkowo wlosy w wersji falowanej rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, świetne włosy;) Pasują Ci fale;)

    OdpowiedzUsuń