14.09.2015

NIEDZIELA DLA WŁOSÓW [23] KALLOS HAIR PRO-TOX


Witajcie !
Kilka dni temu trafił do mnie nowy włosowy produkt, mianowicie jedna z masek Kallos -Hair Pro-tox i ona jest bohaterem mojej Niedzieli dla Włosów. Maskę udało mi się kupić stacjonarnie w słupskim Hebe za 14,99zł. Jest ona nieco droższa od pozostałych masek, ale zdecydowanie warta zakupu !







Miłą odmianą w tym Kallosie jest bardzo przyzwoity neutralny zapach - po prostu kosmetyczna (niespożywcza) kompozycja przypominająca krem do twarzy, bądź mydełko Bambino.

Wygląd i konsystencja maski niemal identyczna jak w pozostałych, no może trochę bardziej gęsta i treściwa.
Skład tym razem jest naprawdę imponujący :
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Cocos Nucifera Oil, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone



Działanie :

Maskę Kallos Hair Pro-Tox zastosowałam po dwukrotnym myciu oczyszczającą Barwą ze skrzypem polnym i odsączeniu ręcznikiem (wyjątkowo posłuchałam rady producenta:). Potrzymałam na głowie około 5 minut i zmyłam letnią wodą. Następnie osuszyłam włosy nieco dokładniej i rozczesałam szerokim grzebieniem. Na tym etapie już po części jestem w stanie sprawdzić czy kondycjoner spełnia podstawową funkcję ułatwiania rozczesywania. No i spełnia, kołtuny się nie tworzą. Kilkoma ruchami grzebienia włosy wygładzone i ułożone we właściwym kierunku lekko podsuszam średnią temperaturą nawiewu suszarki. Bez modelowania, tapirowania czy jakichkolwiek innych wysiłków włosy leżą tak jak trzeba.  W ciągu dnia na sucho mogę przesunąć palcami przez pasma i nie ma matowych haczących końcówek więc jest o wiele lepiej niż zwykle! 

Rzecz jasna efekt na innym rodzaju włosów może być inny. Aby przewidzieć co się stanie warto przyjrzeć się składnikom - na moich cienkich (częściowo wysokoporowatych) włosach wyszło tak:
*oliwa z oliwek - wygładza (post o jej działaniu solo)
*olej kokosowy - to moje pierwsze i bardzo pozytywne spotkanie - jak zauważyłam przyczynił się do aksamitnej puszystości
* silikony - klasyka w pielęgnacji - bezdyskusyjnie otulają szorstkie, podniszczone partie włosów
*hydrolizowana keratyna - proteiny (nieco wypełniające struktury włosa)
* sól sodowa kwasu hialuronowego - utrzymuje nawilżenie (eksperymentuję, dopiero poszukuję informacji o jego działaniu na włosy)
*hydrolizowany kolagen (tak samo, w fazie analizy). 
Produkt nie ma znaczka Vegan, więc przypuszczam że dwa ostatnie składniki są pochodzenia zwierzęcego, raczej uzyskiwane z produktów ubocznych przemysłu mięsnego (jak na przykład żelatyna).

Reasumując: Kallos Hair Pro-Tox to całkiem niezły produkt, wzmacniający słabe, kruche i łamliwe włosy.  Ma realną szansę poprawić kondycję włosów i jest godny uwagi.

Ps. Zdjęcia nieidealne, ale bardzo trudno było uzyskać obraz nieprześwietlony a przy zasuniętych roletach wyszło szorstko i z zażółceniem od góry. Zdjęcia tym razem nie oddają realnego wyglądu. Nie zmienia to jednak faktu - maska jest super :)

Kto ma ochotę może śledzić moje konto na Instagramie :

https://instagram.com/elleemart/

22 komentarze:

  1. Bardzo ładny efekt :) Na razie tonę w kallosach ale z pewnością zwrócę na nią uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! Oj tam Kallosów nigdy nie ma za dużo :)

      Usuń
  2. Swietny efekt, pewnie skusze sie za jakis czas na te maske skoro u ciebie sie tak dobrze sprawdzila :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko będę w Polsce to rozejrzę się za tymi maskami,bo tyle czytam o ich dobrego,że sama chcę wypróbować :)
    Zapraszam na mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. Tą wersję Kallosa i tak najłatwiej będzie kupić gdzieś online, bo nie każda Hebe ją ma w asortymencie.

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze tej maseczki;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mnie ciekawi ten Kallos :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać widać że są gładziutkie. Jeszcze nie widziałam tej maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przydatny post :)
    Sama używałam maski kallosa tylko z innej linii i naprawdę kosmetyki tej marki są godne polecenia :D
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://milkandchocolatte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam jeszcze nigdzie tej maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo jestem ciekawa tej maski na swoich włosach. sprawia wrażenie takiej dość porządnej i konkretnej. muszę ją gdzieś upolować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam te masę i do tej pory jestem z nie zadowolona. Ma odpowiednią ilość składników i działanie jest bardzo fajne, dobrze wygładza i nabłyszcxa moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie testuję kallosa keratin. Przez długi czas byłam na te maski oporna, ale coraz bardziej mnie kuszą inne. Na pewno kiedyś wypróbuję. Obs. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Keratin też mam jeszcze resztkę. W porównaniu z Protoxem jest bardzo rzadka. Ale też nienajgorsza :)

      Usuń
  12. Włoski masz przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się interesująca. Jak na razie mam mały zapas odżywek i masek, ale gdy tylko je wykorzystam to skoczę do Hebe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie to najlepsza maska spośród wszystkich Kallosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba mogę się pod tym podpisać :) Mi także przypadła do gustu.

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Chociaż do tafli to jeszcze dalekoooo ;-)

      Usuń
  16. Cześć, zostałaś przeze mnie nominowana do LBA. Szczegóły znajdziesz na moim blogu :)
    Powodzenia i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, w wolnej chwili przygotuję opracowanie.

      Usuń