Odkąd zaczęłam się pozbywać części farbowanej włosów, po głowie mi chodziło jakieś subtelne przyciemnienie końców. A właściwie dolnej/spodniej warstwy włosów. Bo jakkolwiek końce mam zadbane, nawilżone i elegancko przycięte to zawsze brak pigmentu sprawia wrażenie spalonych i bardzo przerzedzonych. Wyjątkiem jest tylko moment gdy mam fale- jasne częsci dają taki plażowy look ale bądźmy szczerzy- na codzień proste i cienkie włosy zwykle tak nie wyglądają.
Użyłam słów "odwrócone ombre" bo farbowanie wybranych pasm chyba tak można najtrafniej określić. Moich włosów nie potrzeba rozjaśniać z wierzchu, za to przyda im się trochę cienia i pigmentu.
Użyłam słów "odwrócone ombre" bo farbowanie wybranych pasm chyba tak można najtrafniej określić. Moich włosów nie potrzeba rozjaśniać z wierzchu, za to przyda im się trochę cienia i pigmentu.
Zdjęcia wykonane dzień przed. Jeden z tych lepszych dni :)
Do farbowania użyłam "jasnego brązu" 5.0 Wellaton czyli w odcieniu natury, zimnym. Zwykle taka farba daje kolor bardzo ciemny, ale pokombinowałam aby uzyskać jedynie ciemny, chłodny blond, bardzo podobny to mojego naturalnego w najciemniejszej partii zanim jeszcze ją rozjaśni słońce.
Nie zanurzyłam wszystkich końcówek w farbie, a jedynie połowę i to podzieloną na dwa razy - niższą pokryłam mieszanką jako pierwszą i była poddana działaniu farby przynajmniej o jakieś 8 minut dłużej.
Na zdjęciach możecie zobaczyć wszystkie etapy .
Mieszanka powstała z tych oto produktów :
Około łyżki emulsji koloryzującej (jak widać zagniecenie tuby), około pół łyżki oksydantu, około 2 łyzki wody i i jedna łyżka odżywki.
Tak jak napisałam powyżej najpierw posmarowałam mieszanką najniższe pasmo, zawinęłam w koczek a po chwili wypuściłam wyższą warstwę i łącznie wyszło mniej więcej 15 minut na cały zabieg. Koloryzację przerwałam w momencie gdy pasma zaczęły przybierać brunatno czarny odcień (na mokro kolor wydaje się o wiele ciemniejszy) Zmyłam wszystko szamponem Schauma Nectar, końce traktując ponownie odżywką Argan Color, włosy przeczesałam, wysuszyłam i voilà !
Tu widać dwa małe koczki i u góry upięte jasnych włosów, których nie zamierzam przyciemniać. Rozpuszczone koczki z roztartą mieszanką. I efekt świeżo po spłukaniu i przeczesaniu. Na mokro włosy od czubka głowy są teraz prawie identyczne jak u samego dołu.
Tak prezentuje się kontrast najjaśniejszych i najciemniejszych pasemek na mokro.
Przy warkoczyku (sorry że taki bylejaki ale nie umiem ) widać, że gama kolorystyczna jest już nieco bardziej jednolita. Przypuszczam, że kolor będzie stopniowo zanikał, ale to i dobrze bo zależy mi na takich naturalnych refleksach.
Efekt może się podobać, lub nie to oczywiste. Jednak wydaje mi się że jak na kompletnego laika fryzjerstwa to wynik lepszy niż można było się spodziewać. I chociaż to farbowanie wykonałam samodzielnie, bez konsultacji z kimkolwiek to na tą chwilę efekt mi się podoba. Przez jakiś czas będę się cieszyć wielowymiarowym ombre.Pod względem kondycji włosów nic się nie zmieniło.
A i jeszcze mam gratis - fotki warkoczyka prawie dokładnie sprzed roku i teraz :)
Możecie jeszcze zgłaszać się do konkursu, gdzie wygraną będzie narysowany przeze mnie portret i przesłany w formacie cyfrowym na mail zwycięzcy.
Możecie jeszcze zgłaszać się do konkursu, gdzie wygraną będzie narysowany przeze mnie portret i przesłany w formacie cyfrowym na mail zwycięzcy.
Ps. Po otrzymaniu pewnego głupiego hejterskiego komentarza od anonima, osoby nieposiadające spersonalizowanego konta mają zakaz komentowania do odwołania.
Ciekawy efekt, sama mam dość cienkie włosy i wiem jaki to ból ;<<
OdpowiedzUsuńSuper wyszło. Bardzo naturalnie. Wyglądają bardzo zdrowo, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńSuper post !! Bardzo korzystna odmiana ;pp
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.boograniczanastylkoumysl.blogspot.com
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wyszło ;)
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo fanie *o* Gratuluję odwagi!
OdpowiedzUsuńuuu no ladnie:)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło, chociaż i na fotkach początkowych kolor był ładny :)
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńHejterami nie ma co sie przejmowac, trzeba olac :) a twoj warkoczyk slicznie rosnie :)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona ! efekt wyszedł super, gratuluję pomysłowości, zmotywowałaś mnie bo zapuszczam swoje naturalki i chcę im trochę bardziej jeszcze pomóc, aby wyglądało to jak ombre, super efekt i pozytywna odmiana w mojej opinii - bardzo słuszna decyzja i gratuluje odwagi bo sama bym chyba bała się to zrobić sobie :) jeszcze raz - SUPER !:)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać, naprawdę. Dzięki :)
Usuńświetnie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo ładny i naturalny. :)
OdpowiedzUsuńNiezly pomysl i fajnie wyszlo :)!
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze nigdzie takiego pomysłu, ale wyszedł bardzo fajny efekt końcowy ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale wydawało mi się, że takiej niestandardowej pigmentacji było moim włosom potrzeba. Dziękuję.
UsuńPrzyznam szczerze, że efekty jak na domową koloryzację są super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńw zyciu bym nie pomyslala , ze mozna takie cudo w domu zrobic! zrobisz mi tez??? mam dosc moich wyplowialych koncowek...
OdpowiedzUsuńPewnie, dawaj.
Usuń;-)
bardzo fajnie się prezentuje, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuń