25.01.2015

[12] Ndw. Keratin Kallos

Witajcie serdecznie. Tym razem z okazji Ndw postanowiłam przyjrzeć się kolejnej masce Kallos i ocenić jej działanie na włosach cienkich, prostych i delikatnych. W blogosferze Keratin Kallos jest jedną z najwyżej ocenianych masek, tym samym czyni z niej produkt, który warto na sobie wypróbować.

Ten Kallos, jak i pozostałe jest dostępny stacjonarnie w drogeriach Hebe w cenie około 10,99 zł. Nie zawsze oczywiście, bo Kallos ma do siebie to że znika z półek ekspresowo.
Producent sugeruje by maskę nałożyć na umyte, "wytarte" ręcznikiem włosy na 5 minut, po czym dokładnie zmyć.
Ja z okazji Niedzieli dla włosów dałam szansę masce zadziałać pełną mocą , bo nałożyłam ją na 30 minut. No i włosów nie wycierałam bo to nie pupa:) Włosy mokre, podatne na zniszczenia mechaniczne należy odsączać.
Producent także podkreśla też że Kallos Keratin ma  działanie odbudowujące ubytki, regenerujące i odżywiające. Włosy są po zastosowaniu miękkie, w dotyku, łatwe do układania i lśniące.No wiadomo:)
Cetearyl Alcohol, Hydrolizowane proteiny mleczne, hydrolizowana keratyna oraz silikony rzeczywiście mogą przyczynić się do poprawy wyglądu włosów.

A co dzieje się faktycznie ? U mnie maska sprawia, że włosy są lekko zmiękczone, sypkie, puszyste (nie mylić z niekontrolowanym puszeniem). Równocześnie włosy zachowują dobry poziom nawilżenia na całej długości - to lubię ostatnio najbardziej. Włosy nie są obciążone.

Maska nie jest jakoś  szczególnie sprzymierzeńcem łatwego rozczesywania. Kołtunów co prawda nie przybywa, ale grzebień się nie ślizga. W działaniu generalnie nie ma efektu wow, choć w sumie nie wiem czego jako wow mogłabym się spodziewać z takimi włosami jak moje.
Oto zdjęcia włosów po wysuszeniu, zrobione w odstępie kilku minut, przeczesane oraz roztrzepane. A nieco niżej zdjęcie mojego zimowego "odrostu" z refleksami po lecie. Zdjęcia są przyciemnione, aby było możliwe zobaczyć różnicę koloru.



Podsumowując
Nie jest źle - maska wypada całkiem możliwie, choć aby sprostować moim potrzebom i wymaganiom chyba powinna mieć nieco większą procentowo zawartość silikonów. Tym razem skład produktu oceniany ogólnie jako jeden z lepszych nie zachwycił efektem.

W działaniu z Kallosów po kolei zaskakująco bo najlepiej wypada fioletowy Argan(bez Arganu) choć ten drugi pachnie tak, że wolałabym więcej nie trafić na ten aromat w żadnym produkcie. Bardzo dobry jest Banana i prawie równy Chocolate. Keratin będzie gdzieś na końcu mojej klasyfikacji. Co nie zmienia faktu, że  zużyję go z dużą przyjemnością.  Szkoda że na blogosferze nie są popularne te pozostałe "smaki" bo byłabym ciekawa wypróbowania wszystkich, łącznie z Silk, Wanilla i Color. Kolejnym, po który sięgnę przypuszczalnie będzie Color, mam przeczucie że obdarzę go sympatią. A Wy macie swojego ulubieńca w Kallosach ?

Jeszcze jedna istotna sprawa, która by mi umknęła. Zapach. Producent Kallosów znany jest z tego, że lubi przefajnować z perfumami i zdarza się że nie sposób znieść te kompozycje. Jak pachnie Kallos Keratin ? Znośnie. To kompozycja przypominająca zapach morza, ziół. Najbliżej mu chyba do pokrzywy i aloesu. To zapach chłodny i w miarę subtelny. Nie powinien Wam przeszkadzać.


22 komentarze:

  1. Mówiąc szczerze z kallosow mialam tylko latte, szału nie robił natomiast mam wielką ochote wypróbować inne, tylko szkoda mi kupowac tak wielkie sloiki jezeli mialyby sie okazac rownie nijakie u mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam jakiś czas temu Late Serical i wielkiego wrażenia też nie zrobił, ale nie zniechęciło mnie to ani trochę. Paleta rodzajów masek jest na tyle szeroka, że jest szansa na znalezienie ideału.

      Usuń
  2. Po Crema al Latte się zraziłam do Kallosów :P Ale miałam od przyjaciółki odlewkę tej wersji keratynowej i mi bardzo odpowiada, mam zamiar kupić pełnowymiarowe opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Crema al latte nie jest firmy Kallos tylko Serical - częsta pomyłka :)

      Usuń
    2. Zgadza się. Serical jest też producentem zielonej Placenta. Wszystkie litrowe maski w Hebe są poustawiane obok siebie, pewnie dlatego to się zdarza.

      Usuń
  3. Obecnie też używam tego Kallos'a i jestem zadowolona. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Póki co używałam tylko wersji Latte i mam wrażenie, że każda będzie tak samo źle się u mnie spisywać. Miałam po niej włosy jak druty i oddałam. W tej pojemność mnie przeraża szczerze mówiąc :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojemność jest rzeczywiście duża, ale przynajmniej można się z kimś podzielić i nadal zostanie sporo produktu.
      To chyba moja piąta maska tego typu i zapewniam Cię że nie są identyczne :)

      Usuń
  5. Ja dopiero zaczynam przygodę z Kallosami, obecnie używam Waniliowego i jest cudowny <3 moje włosy bardzo go polubiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie byłam ciekawa jak działa wanilia. Może innym razem też po nią sięgnę.

      Usuń
  6. Miałam ją i wspominam bardzo dobrze. :) Chociaż takie duże opakowania szybko się nudzą, a kończenie ich staje się męczące. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie miałam ich do tej pory, zaciekawiłaś mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat ta z Kallosos spisuje sie u mnie najlepiej, choc mam podobne do Twojego zdanie na jej temat ;) Wlosy wygladaja bardzo ladnie, a odrost faktycznie spory :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwalę sobie maskę Kallos Color (fajna szczególnie latem, bo ma filtr). Bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czy te refleksy są naturalne czy robione?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalne. Dopiero o tej porze roku, gdy włosy nie mają kontaktu ze słońcem uwidacznia się taki kontrast.

      Usuń
  11. Przepraszam właśnie pogrzebałam na twoim blogu i znalazłam odpowiedź ;) fajny blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie się nie gniewam i jak najbardziej rozumiem. Na tym blogu mile widziane są wszelkie pytania!

      Usuń
  12. U mnie ta maska się sprawdza ale muszę robić przerwy od niej żeby włosy się nie przyzwyczaiły bo po prostu później nie widać już tak spektakularnych efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Używam i jak dla mnie maska spełnia swoje zadanie;) I polubiłam jej zapach;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nawet ją lubię chociaż szału nie robi ; ) mimo to mam ochotę wypróbować jeszcze Hair detox, blueberry, omega i milk, za duży wybór Kallosów, trudno sie zdecydować xd

    OdpowiedzUsuń