29.12.2014

Mity pielęgnacyjne, które postanowiłam obalić.

Oczywiście nie na zasadzie - "uważam tak ponieważ tak mi się wydaje" ale dlatego, że moje włosy zareagowały na daną rzecz w sposób zupełnie inny od oczekiwanego. Być może niektóre z tych wniosków potwierdzą się także i  u Was.
Włosomania nie jest przecież zamkniętą księgą niezmiennych zasad a raczej trendem inspirującym do nieustannych poszukiwań.
Oto na co wpadłam podczas roku świadomej pielęgnacji włosów. Niektóre z tych też wysnułam już jakiś czas temu i przeplatały się w postach "Niedzieli dla włosów" czy w aktualizacjach. Tutaj postanowiłam je zebrać.Żeby się już nie powtarzać milion razy obiecuję, że na jakiś czas to ostatni post takiego rodzaju. Kolejny napiszę, gdy dokonam jakiegoś przełomowego odkrycia w tej dziedzinie.

  • "Szampony z Sodium Laureth Sulfate to zło". Nie zawsze. Podczas tzw powrotu do naturalnego koloru włosów doszłam do innej konkluzji.  Część włosa -"odrost " potrzebuje częstszego i bardziej zdecydowanego oczyszczania bo inaczej względem partii rozjaśnionej lub farbowanej może wydawać się bardzo przylizana i nieświeża.Włosy zdrowe o naturalnej lśniącej strukturze nawet nie zechcą się odbić od nasady po łagodnym szamponie. Jak to robić by nie dobić tych osłabionych ? Bardzo małą ilość szamponu trzeba rozprowadzić na skórze głowy, unosząc dłonią "długość". W żadnym przypadku nie trzeba włosom robić prania ręcznego całości ( a to ulubiona technika mycia stosowana w większości salonów fryzjerskich). Posiadaczki włosów o nieidentycznej porowatości włosów na całej długości mogą niejednokrotnie się przekonać że warto mieć pod ręką ulubiony "rypacz".
  • "Stałe rozjaśnianie włosów może sprawić że naturalny blond będzie rósł ciemniejszy". To trochę prawda. Bo po pierwsze sztuczny kolor przyćmiewa w kontraście naturalną barwę włosa a po drugie odrost potrzebuje około 10 miesięcy aby nabrał naturalnych refleksów i wielowymiarowości. Zatem pierwsze miesiące z odrostem to wyjątkowo trudny czas dla rezygnujących z farbowania. I rzeczywiście  przez ten okres naturalne włosy są ciemniejsze, bure aż do momentu gdy właściwy kolor się ujawni pod wpływem między innymi promieni słonecznych.
  • "Odżywki aby dobrze mogły działać powinny zawierać witaminy i inne składniki odżywcze". Dzięki temu włosy będą mocne, piękne i lśniące. Jestem pewna że włosy nie mogą się odżywiać nie posiadając przewodu pokarmowego. Nie są w stanie wchłonąć i spożytkować większości super dobroczynnych składników. Olejów w sumie też nie. Jedyna funkcja odżywek, masek i olei to funkcja kondycjonująca czyli zmiękczenie, nabłyszczenie i wytworzenie warstwy okluzyjnej - gładkiej otoczki. Odżywienie włosów to błąd rzeczowy.
  • "Zimna woda zamyka łuski włosa". Nie do końca chyba tak jest  Bo gdyby moczenie włosów w pierwszej kolejności ciepłą wodą znacznie rozchylało łuski włosowe- nie używalibyśmy do farbowania oksydantu tylko pigmenty działałyby rozcieńczone samą wodą.  Jedyne co może zmniejszyć porowatość i nieco zamaskować czy też wypełnić te nieszczęsne łuski to właśnie produkty kondycjonujące -patrz punkt wyżej. Skoro też gorącą wodę ok 50*C obwinia się o niszczenie włosów to czym jest dla nich prostownica rozgrzana do 200*C ?
  • "Nie szkodzę swoim włosom bo odstawiłam prostownicę i /lub lokówkę a włosy układam na szczotce". Naciąganie pasm na szczotkę i podgrzewanie suszarką to nadal jedna z okrutniejszych zbrodni na włosach. A olejowe serum tylko pogarsza w tym przypadku ich sytuację. Olej piorunem nabiera wysokiej temperatury i na pewno nie daje ochrony przed ciepłem. Najbezpieczniejsze stosowanie suszarki (moim zdaniem) to nawiew letni i odległość od włosów około 40 cm.
  • Cięcie na prosto sprawia że końcówki wyglądają najkorzystniej i są najzdrowsze. Figa! Przy włosach prostych i cienkich cięcie na prosto wcale nie jest najlepszym wyjściem. Znacznie lepiej wygląda i układa się cięcie z lekkim cieniowaniem. Tak, cieniowaniem ! Podobno to nazywa się "szpic" Samemu tego w domu zrobić się nie da bo wyjdą ząbki. Sama chętnie oddałabym się w ręce fryzjerki ale obawiam się że upitoli za dużo i będzie żal. Odwołuję tu do wpisu o włosach cienkich. Same porównajcie.
  • "Upięcie na noc włosów zawsze chroni je przed zniszczeniami". Niestety nie w przypadku włosów "delikatnych, cienkich.." bo o poranku spod koka może wypaść garść włosów połamanych, ponadrywanych w połowie. Spod warkocza także. Jedyne co optymalnie faktycznie chroni włosy takie jak moje podczas snu to niski luźny kucyk i to na boku.
  • "Alergie na farby zdarzają się bardzo rzadko, nie warto robić prób uczuleniowych." Oj warto. Niedawno u pewnej osoby z mojego otoczenia farbowanie wywołało silną reakcję alergiczną. Tak ot po prostu- wysypka, bąble, obrzęk, opuchlizna, szpital, leki antyhistaminowe, sterydy.. Kilka dni koszmaru.To się czasami zdarza naprawdę.
  • "Włosy należy szczotkować". Z takim postulatem spotykam się na większości serwisów urodowych.Grono włosomaniaczek również gorąco namawia by zrezygnować z czesania na mokro a robić to tylko wtedy gdy włosy wyschną. I powiem szczerze, że ani szczotkowanie, ani czesanie po wyschnięciu nigdy nie przyniosło mi nic dobrego. W obu sytuacjach w kontakcie ze szczotką włosy zaczynały się zasuplać (jest takie słowo ?) , tworząc maleńkie kołtuny,  które pod naciskiem nawet najbardziej wymyślnej szczotki po prostu z bólem rozrywają się. Moje włosy prędzej dają się wyrwać niż przeczesać. Dzieje się tak niezależnie od stosowania silikonów, olei i masek. Odkąd pamiętam czeszę włosy tylko na mokro szerokim grzebieniem i przy tym pozostanę.

12 komentarzy:

  1. Cieniowanie cienkich i prostych włosów? Oj, chyba nie. Nie wiem czy przypadkiem nie pomyliłaś cieniowania ze stopniowaniem, bo akurat stopniowanie może pomóc takim włosom poprzez dodanie objętości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam "lekkie cieniowanie w szpic", mając na myśli cieniowanie końców. Bo typowe cieniowanie długości to rzeczywiście może wyglądać jakby kogoś napadły i poszarpały dzikie psy :) Podałam obok link, gdzie jest zdjęcie obu rodzajów cięcia.

      Usuń
  2. To chyba troche zalezy od włosów lub osoby bo ja mając cienkie i proste włosy od kiedy zaczęłam je ciąć na prosto to wyglądają o niebo lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje wyglądają gorzej, bo końce wydają się bardzo suche i jaśniejsze od reszty.

      Usuń
  3. Bardzo fajny wpis :) Najlepiej zdecydowanie jest przekonac sie o wszystkim z wlasnego doswiadczenia ;) Ja rowniez nie przepadam za szczotkowaniem wlosow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znam osoby, które prują szczotami i mrużą przy tym oczy :)

      Usuń
  4. Zgadzam się w 100% z tym że włosy ukladane na szczotce wcale nie beda zdrowsze. Taki sposób ukladania włosów spalil mi włosy, ani się obejrzalam a metalowa szczorka była od suszarki tak nagrzana ze podziałała jeszcze gorzej chyba niż prostownica i włosy trzeba bylo ściąc! ehh

    OdpowiedzUsuń
  5. A próbowałaś szczotki z dzika? Jestem ciekawa, jak się sprawdza na takich włosach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam okazji, ale raczej nie kupiłabym.Chyba że coś podobnego w wersji "eko". Znalazłam blog (zapuszczanie-wlosow.blogspot), gdzie autorka pisała kilka lat temu o metodach pozyskiwania włosia ale mam wątpliwości, bo nie powołała się na źródło. Wolę unikać kupowania jakichkolwiek przedmiotów użytkowych pochodzenia zwierzęcego.

      Usuń
    2. Wiesz, włosię dzika to produkt uboczny odstrzałów, więc nie jest to tak kontrowersyjne jak zabijanie zwierząt na futra. Znalazłam kilka blogów, na których o tym piszą, ponadto wspominają coś o goleniu dzików (tak, są miejsca, w których te zwierzęta są trzymane w zagrodach).

      Usuń
    3. A to ciekawe. W sumie niełatwo o tak szczegółowe informacje na ten temat. Muszę się doedukować. Dziękuję.

      Usuń
  6. Ze względu na to "mycie" włosów u fryzjera, przestałam odwiedzać ich salony. Sama staram się obchodzić delikatnie nawet przy dwukrotnym oczyszczaniu. ;]

    OdpowiedzUsuń